Chodzi nam o dziś

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 47/2023

publikacja 23.11.2023 00:00

Jeśli ktoś jest głodny, chce zjeść, ogrzać się, umyć, wziąć ubrania – przychodzi do Caritas.

Misje święte w parafii Chrystusa Króla w Olsztynie rozpoczęły się od wspólnego posiłku z osobami bezdomnymi. Misje święte w parafii Chrystusa Króla w Olsztynie rozpoczęły się od wspólnego posiłku z osobami bezdomnymi.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Tegoroczny VII Światowy Dzień Ubogich odbył się pod hasłem „Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka” (Tb 4,7). Ten dzień ma zwracać uwagę Kościoła na tych, którzy są jego bogactwem. Oni stwarzają nam przestrzeń do pomocy i uczenia się dobra w praktyce. – Caritas podejmuje mnóstwo działań skierowanych do tej grupy. Czasem zastanawiamy się, przygotowując się do Światowego Dnia Ubogich, jak wiele kartek byśmy potrzebowali, by spisać codzienne dobro, które niesiemy potrzebującym. Owszem, wielu stawia znak równości między ubóstwem a bezdomnością. Trzeba jednak pamiętać, że potrzebujący to również seniorzy, chorzy pozostający w domach, dzieci z rodzin mających problemy wychowawcze, czy samotne matki z dziećmi – mówi Joanna Mackiewicz z Caritas Archidiecezji Warmińskiej.

O skali pomocy, której udziela Caritas w naszej archidiecezji, świadczą liczby. Jadłodajnia działająca w Archidiecezjalnym Centrum Charytatywnym w Olsztynie wydała w ciągu roku 64 tys. gorących posiłków, w gabinecie lekarskim osobom bezdomnym udzielono ponad 600 porad, a z działającej w centrum łaźni potrzebujący skorzystali ponad 2 tys. razy, otrzymując przy tym czyste ubrania, kosmetyki, pomoc w strzyżeniu. W czterdziestu dwóch placówkach – przede wszystkim parafiach – na terenie całej archidiecezji ok. 3500 osób korzystało z regularnej pomocy w formie paczek żywnościowych; w ciągu roku było to blisko 450 ton żywności o wartości niemal 8 mln zł. W szesnastu placówkach pomoc żywnościowa realizowana była także w ramach Programu Operacyjnego „Pomoc żywnościowa”; wsparcie o wartości 800 tys. złotych trafiło do 3500 osób.

– Chodzi nam o dziś. Nie nastawiamy się, że kogoś zbawimy, że wyciągniemy z bezdomności. To są pojedyncze przypadki, kiedy się udaje. Staramy się o to, żeby było im ciepło, żeby nie byli głodni; żeby potraktować ich, jak człowieka pełnego godności. Zauważyć, dostrzec i pomóc przeżyć do następnego dnia. Co on z tym zrobi dalej, to pozostawiamy jemu, Panu Bogu i ludziom, których spotka – uważa Joanna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.