Koncert orientalnych pieśni chrześcijańskich był modlitwą w intencji sprawiedliwości w Ziemi Świętej, apelem o pojednanie dla wszystkich mieszkańców tych terenów. Słuchacze, za sprawą Sylwii Hazboun, mogli przenieść się w świat Bliskiego Wschodu, poczuć atmosferę Ziemi Świętej, miejsca, które jest nieustannie pełne napięć i bólu. – Koncert był głęboką modlitwą do Jezusa Chrystusa. Dziękuję za otwieranie naszych oczu, poszerzenie serca, bo dzięki waszej obecności i świadectwu możemy inaczej spojrzeć na Ziemię Świętą, która była tak ukochana przez św. Franciszka i gdzie od wieków posługują franciszkanie. Padło to ważne pytanie, dlaczego ta ziemia jest święta – mówił po koncercie o. Cordian Szwarc OFM, proboszcz parafii Chrystusa Króla w Olsztynie.

Obecność Chrystusa

Wszystkie utwory nawiązywały do Ziemi Świętej i do pragnienia pojednania, które Sylwia Hazboun nosi w sercu. Jest ekspertką Caritas Polska, zajmującą się akcjami pomocy skierowanymi do mieszkańców Bliskiego Wschodu. – Gdyby nie to, że nosimy w sobie wiarę, że Jezus Chrystus umarł i zmartwychwstał za nas, to Ziemia Święta stałaby się jedynie ciekawym miejscem, gdzie można pojechać i poznać inną kulturę. Dzięki poszczególnym pieśniom odkrywamy właśnie historię zbawienia, przesłanie tej ziemi. Jerozolima to najważniejsze miejsce nie tylko dla nas, chrześcijan. Jest ważna również dla Żydów i muzułmanów. To miejsce dzisiaj nie zaznaje pokoju. Panuje tam chaos, któremu towarzyszy wiele wątpliwości, niechęci, często nienawiści. Tak gubi się duchowe przesłanie Jerozolimy, którą każdy chrześcijanin nosi w sercu – mówi Sylwia. Muzyczna historia wiedzie również do wspólnoty rdzennych chrześcijan Bliskiego Wschodu. – Mieszkają między innymi w Palestynie. Są różnych obrządków, modlą się w różnych językach. W domach najczęściej rozmawiają w języku arabskim i w tym języku słuchają pieśni modlitewnych. Cierpią w różnych regionach Bliskiego Wschodu, dziś szczególnie w Strefie Gazy, gdzie mieszka ich około tysiąca. Bomby ich nie omijają. Nie omija ich spirala nienawiści, która przetacza się przez te ziemie. Módlmy się, aby dobrem udało się pokonać zło – mówi artystka. Podkreśla, że to ogromny dramat ludzi, którzy stracili bliskich; cierpienie tych, którzy utracili swoje domy albo do końca życia zostaną niepełnosprawni. – Spotykamy się ze zwątpieniem, pytaniem: „Gdzie w tym jest Bóg?”. Patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa OFM napisał, że odpowiedzią na to nie jest wykład akademicki, tylko obecność Chrystusa – dodaje Sylwia.

Pustynia Bliskiego Wschodu

Podczas koncertu świadectwo wygłosił mąż Sylwii, pochodzący z Betlejem Yousef Hazboun. – Ludzie często pytają, dlaczego jeszcze nazywamy Ziemię Świętą – „świętą”... Patrząc na konflikty, wydaje się, że to najmniej święty kawałek ziemi na świecie. Dlaczego święta? Bo Jerozolima odkrywa prawdę o nas. Odkrywa prawdę o tym, jakimi jesteśmy ludźmi, czego się boimy, w co wierzymy, w czym pokładamy nadzieję; jak chcemy radzić sobie ze swoim strachem, z uprzedzeniami i co robimy w obliczu zła. Jerozolima pyta nas dzisiaj, czy stajemy w prawdzie, że każdy człowiek, niezależnie od wiary, ma taką samą godność i jest tak samo ważny dla Boga. Może tę prawdę przesłaniają nam nasz strach i uprzedzenia. Jerozolima domaga się od nas, abyśmy pomimo bolesnych doświadczeń patrzyli na człowieka jak na swojego brata i siostrę – mówi Yousef. Ziemia Święta to miejsce, gdzie mieszkali pierwsi pustelnicy. Byli zachwyceni Bożymi tajemnicami, pięknem nauczania Jezusa. Zostawili wszystko, by tym żyć. Pustynia Bliskiego Wschodu jest i w naszym sercu, to miejsce samotności i odosobnienia. Miejsce, gdzie nie ma rozproszeń. – Ziemia Święta inspiruje, każe pochylić się nad prawdą o sobie i człowieku; o tym, do czego ludzie są zdolni, kiedy w ich sercu umrze Bóg – dodaje.