Okno do nieba

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 07/2024

publikacja 15.02.2024 00:00

Ikony się nie ogląda, ją się kontempluje, a tak naprawdę powinno się przed nią modlić.

– Z pewnością te warsztaty zmienią moją codzienność. Jak? Tego jeszcze dziś nie wiem  – wyznaje Kinga. – Z pewnością te warsztaty zmienią moją codzienność. Jak? Tego jeszcze dziś nie wiem – wyznaje Kinga.
Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Pracownia wypełniona jest zapachem kadzidła i sączącym się w tle chorałem gregoriańskim. Na stołach leżą rozłożone pędzle, kubeczki z farbami są jeszcze pozamykane, na deskach zamarła twarz Jezusa, jeszcze bez kolorów, z wyłaniającymi się rysami oblicza. Obok leżą szkice ikon, precyzyjnie nakreślone kreski, które po przeniesieniu na deskę i nałożeniu farb będą przenosić czytelnika w mistyczny świat. – Dziś będziemy pracować nad światłami. Trzeba rysunek wyciągnąć na wierzch, na sankir. Nie robimy tego umbrą paloną, niektóre rysy będziemy przygaszać światłem, niektóre przyciemniać. Musicie dobrać ciepły odcień brązu. Gęstą farbą, cienkim pędzlem i bardzo precyzyjnie – instruuje Sylwia Grużewska prowadząca warsztaty pisania ikon, które odbywają się w Gietrzwałdzie, w Domus Mariae.

Osobiste spotkanie

Ikona jest miejscem spotkania ikonopisa z obliczem, które maluje. – Na tych warsztatach uczestnicy malują głównie Chrystusa, więc to jest ich spotkanie z Nim. Jest to również wspólne bycie razem, zawiązuje się wspólnota ludzi, którzy piszą ikony. Oni dzielą ze sobą rozterki, wątpliwości, odczuwaną niedoskonałość – uważa Sylwia. Kiedy spogląda się na ikony, często czuje się pragnienie, jakby tęsknotę za osobistym duchowym wyrażeniem się poprzez napisane oblicze. Jednak często górę bierze poczucie, że przecież nie mam talentu plastycznego. Nie dam rady. – Wiele osób tak mówi. Kiedy przychodzą do nas „widzowie”, oglądają naszą pracę, to są pełni podziwu. „Ale macie talent”, często słyszymy. Zawsze powtarzam, że nie trzeba mieć talentu, bo w ikonie nie o to chodzi. Wręcz twierdzę, że osoby z doświadczeniem malarskim mają zdecydowanie trudniej. Często łatwiej jest tym, którzy ostatni raz pędzel trzymali w dłoniach w szkole podstawowej – stwierdza Sylwia. – Pisanie ikony to przede wszystkim proces, który odmienia człowieka. To jest modlitwa. Ikony się nie ogląda, ją się kontempluje, a tak naprawdę przed ikoną powinno się modlić. Jej się nie podziwia, nie zachwyca się prostymi liniami i pięknem nałożonego złota. Mówi się, że ona jest oknem do nieba – podkreśla. – Jeśli ktoś ma otwartość serca, to uświadomi sobie, że to jest osobiste spotkanie z Bogiem w tworzonym obliczu – uważa. Dokładnie pamięta swoje pierwsze warsztaty, podczas których napisała swoją pierwszą ikonę. – Dziś już wiem, że to nie ikonopis pracuje nad ikoną, a ona pracuje nad nim. Pan Bóg przemienia. To nieustanna droga nawrócenia, czas modlitwy – wyznaje.

W wielkim zadziwieniu

Dla uczestników czas warsztatów to zatrzymanie się w biegu życia. Okazja do głębokich przemyśleń, do wpatrywania się w oblicze, do konfrontacji siebie z Bogiem. – Po raz pierwszy na warsztatach byłam osiem lat temu. Chciałam nauczyć się techniki pisania ikon, a wyjechałam z bogactwem nawrócenia, które nieustannie we mnie trwa; z przeświadczeniem, że może nauczyłam się techniki, jednak tak naprawdę to ikona pisze mnie. Za każdym razem wracam tu pełna tęsknoty. Gietrzwałd to dla mnie miejsce szczególne – wyznaje Dorota. Kiedy wraca po warsztatach do domu, pisane oblicze nieustannie powraca, maluje się w myślach. – Mam miejsce w domu, gdzie stawiam kolejną napisaną ikonę. Kiedy przychodzą goście, nowe oblicze jest pretekstem do rozmów. Wiele osób przekonuje się, że to może być droga nawrócenia, zaczyna czuć pragnienie wiary – podkreśla. Kinga jest na takich warsztatach pierwszy raz. – Zrozumiałam, że zwykły człowiek bez talentu może napisać ikonę. Tu chodzi o kwestie duchowe. Gdy pędzel nie tworzy tego, co by się chciało; wówczas trzeba godzić się na brak perfekcji. Ale jest wielka satysfakcja. Z każdej twarzy Pana Jezusa emanuje godność. Każde oblicze jest pełne majestatu. Zrozumiałam, że ikona od lat była we mnie, tylko nie byłam tego świadoma. Misterium, które się za nią kryje, jest pociągające. Nie wiem dlaczego. Jest przestrzeń, która zaprasza. Trwam w wielkim zadziwieniu – wyznaje Kinga.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.