Czekało się na sobotę

– Ptaki prowadziły nas, jakby wiedziały, że z nami idzie Matka Boża! – wspomina pani Alicja.

Kiedy przychodził maj, brała z domu obraz Matki Bożej Gietrzwałdzkiej oraz krzyż i zanosiła tam, gdzie spotykali się pielgrzymi. Robiła tak przez 22 lata. – Zawsze szłam do Maryi z radością. Tylu ludzi, spotkania w drodze... Pielgrzymi przyjeżdżali z Ornety, Dobrego Miasta i Nidzicy. Bardzo dużo ich było. Ja wychodziłam na pętlę – półtora kilometra było – a później szłam do Gietrzwałdu – wspomina Alicja Sadowska.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..