Poczułem wtedy szczęście

– Kiedy zaczynamy walkę, stajemy się przeciwnikami, ale pełnymi szacunku do swoich rywali – mówi Adam Gaszyk. Dwa razy w tygodniu od kilku lat jeździ na treningi na... wózku inwalidzkim.

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 50/2015

dodane 10.12.2015 00:00
0

Kilka lat temu zaczepił go na korytarzu szkolnym Adam Sobczyk, trener szermierki, także na wózkach. – Czemu nie chodzisz do mnie na szermierkę?” – zapytał. Chwilę porozmawiali. Nie minęło wiele czasu, a chłopak przyjechał na pierwszy trening. Jeszcze nieco zagubiony, pełen obaw, ale i determinacji. I nadziei.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy