Aniołowi trzeba ręce zająć

– Jeśli założy się efekt końcowy, to tak naprawdę walczy się z drewnem, zamiast poddać się temu, co ono ukazuje – uważa jedna z artystek.

Krzysztof KozłowskI

|

Posłaniec Warmiński 31/2019

dodane 01.08.2019 00:00
0

Przy kościele stoi anioł. Trwa tak od kilku lat. Widać już pierwsze pęknięcia, a jego twarz ma coraz delikatniejsze rysy od deszczu i słońca. Wita tych, którzy wchodzą do świątyni, żegna wychodzących... – To anioł z pierwszego pleneru. Powstawał w największych bólach. Artysta wiele się napocił, aby mógł on powstać. To anioł chyba najbardziej pokorny, dlatego trafił przed kościół – wyjaśnia proboszcz ks. Robert Nurczyk. Spogląda na twarz anioła i po chwili dodaje: – To najbardziej pobożny anioł.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy