Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pielgrzymowali do Gietrzwałdu i Świętej Lipki z Sulejówka

Pątnicy odwiedzili nasze sanktuaria, prosząc o rychłą beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego.

Do Gietrzwałdu i Świętej Lipki przybyli pielgrzymi na rowerach z parafii NMP Matki Kościoła z Sulejówka. Swoje pielgrzymowanie określili warmińską gwarą: "łosiera". - Pomysł zrodził się z wcześniejszych pielgrzymek rowerowych z moim synem. W Sulejówku poznałem grupę rowerową, już z wieloletnią tradycją, i wspólnie chcieliśmy zorganizować pielgrzymowanie. Rok temu udało się pierwszy raz wyruszyć razem - mówi Marek Rzeszotarski, organizator pielgrzymki.

W ubiegłym roku pątnicy wybrali się na Jasną Górę i modlili się w intencji ojczyzny. - Dziękowaliśmy za 100-lecie niepodległości w Częstochowie. W tym zmierzamy do Gietrzwałdu. Mamy świadomość, że nie byłoby wolności, gdyby nie objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie. To było wydarzenie, które wzmocniło wysiłek w narodzie polskim, by podjąć walkę. To, z jaką zaciekłością zwalczano objawienia Maryi, było jasnym znakiem, jak wielkie znaczenie miał Kościół w drodze do wolności - dodaje.

Przyjeżdżając na Warmię, pątnicy prosili o rychłą beatyfikację kard. Wyszyńskiego. - Otrzymałem w życiu tę łaskę, że jako student mogłem uczestniczyć w spotkaniu z kardynałem. Studiowałem germanistykę i w tamtym czasie tłumaczyliśmy jego list do biskupów niemieckich, dotyczący pojednania po wojnie. Podczas spotkania zrozumiałem, jak ważne dla tego człowieka było pojednanie, choć przez tak wielu krytykowane. Tamten list ukształtował mnie na całe życie - tłumaczy Marek.

Pątnicy każdego dnia uczestniczą w Eucharystii i konferencji. Nie jedzie z nimi żaden kapłan, więc opieką duszpasterską otaczają ich księża posługujący w miejscach na ich pielgrzymim szlaku. - Spotykamy się z niesamowitą gościnnością na każdym kroku. Nasz dzień czasem wydłuża się, ponieważ księża z parafianami są bardzo uprzejmi. Witają nas, spędzają z nami czas, tak więc ciężko uciec po kilku minutach - mówi Maria Milewska, kwatermistrz. - Dla mnie ten czas to oderwanie się od codzienności i skierowanie w kierunku Boga. Mam sporą rodzinę i wielu przyjaciół. Każdy z nich prosił mnie o modlitwę, tak więc intencji mam dużo. Mam nadzieję, że kiedyś, zamiast polecać intencję, sami wybiorą się do Maryi w pielgrzymce - dodaje.


Więcej o łosierze rowerowej w "Posłańcu Warmińskim" nr 34/2019 na 25 sierpnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy