Chcemy upamiętnić obecność i działalność kard. Glempa jako biskupa warmińskiego. Do dzisiaj mamy ślady jego twórczego działania. Wiemy, jaki był to trudny czas. Lata 1979-1981, pełne napięcia wydarzenia w kraju, jak i na terenie ówczesnej diecezji warmińskiej. Musiał podejmować decyzje, których ślady mamy do dziś, czyli dobre i błogosławione owoce - mówi metropolita warmiński.

Z naszej diecezji kard. Józef Glemp został powołany na prymasa Polski. Zbiegło się to w krótkim czasie z wprowadzeniem stanu wojennego. - Dziś mamy okazję to wszystko przypomnieć i Bogu podziękować za ten pontyfikat, który ciągle mamy obowiązek rozpoznać i zrozumieć. Myślę, że postawa księdza kardynała, czasami krytycznie oceniana, jest dzisiaj do zrozumienia na nowo, co niektórzy czynią i dostrzegają owe opatrznościowe decyzje, które podjął. Był on bez wątpienia człowiekiem opatrznościowym, któremu więcej zawdzięczamy, niż to potrafimy dziś zwerbalizować - podkreśla abp Górzyński.

Kard. Józefa Glempa wspomina inf. Jan Jerzy Górny. - Ksiądz kardynał Glemp jako biskup warmiński przyszedł do rozległej diecezji 4 marca 1999 r. Choć jego posługa była krótka, bo trwająca zaledwie nieco ponad dwa lata, to jednak pozostawił po sobie dużo śladów. Bardzo sobie ukochał tę część Polski, swoją pierwszą diecezję. Sam wielokrotnie mówił, że jest to jego pierwsza miłość. Później, urzędując już w Warszawie, często przyjeżdżał tu oficjalnie, ale też prywatnie - mówi ks. Górny.

Kiedy był biskupem na Warmii, zaczęły powstawać nowe parafie. - Warto wspomnieć kościół Chrystusa Odkupiciela Człowieka, obecnie największa parafia w Olsztynie. On tę parafię erygował, on sprawił, że poprzez swoją osobistą pielgrzymkę wraz z kapłanami do Gietrzwałdu, właśnie w tej intencji, władze komunistyczne zgodziły się w końcu na utworzenie tej parafii - podkreśla infułat.

Oprócz intensywnej pracy w diecezji warmińskiej ks. kard. Józef Glemp organizował wiele pielgrzymek, w tym wizyty u papieża Jana Pawła II. - Sam w nich uczestniczyłem. O tym, że przechodzi z Olsztyna do Warszawy dowiedział się w trakcie naszej warmińskiej pielgrzymki do Rzymu. Było to na początku lipca 1981 r. - wspomina infułat.