W Kętrzynie odbyła się uroczystość jubileuszowa 20-lecia Bractwa Pielgrzymkowego św. Jakuba Starszego. Rozpoczęła się Eucharystią w bazylice św. Jerzego, której przewodniczył abp Józef Górzyński. - Niech nasze dziękczynienie za Bractwo św. Jakuba będzie podziękowaniem Jezusowi za świętych apostołów, że są dla nas inspiracją, jak również drogą do Niego - podkreślał ks. Stanisław Majewski.
Od dwudziestu lat przy bazylice św. Jerzego w Kętrzynie działa Bractwo Pielgrzymkowe św. Jakuba Starszego. We wspomnienie patrona świętowano 20-lecie istnienia bractwa, które od początku istnienia za główny cel postawiło sobie rozpowszechnianie idei Drogi Jakubowej, jak i dbanie o Camino Polaco, zwłaszcza na odcinku od granicy polsko-litewskiej, który wiedzie przez Mazury i Warmię, przez Kętrzyn, Świętą Lipkę, Olsztyn i Gietrzwałd.
Kętrzyn. 20-lecie Bractwa Pielgrzymkowego św. Jakuba
Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kościele kolegiackim św. Jerzego, której przewodniczył abp Józef Górzyński. Do kościoła uroczyście wprowadzono chorągiew bractwa, po czym obecnych przywitał proboszcz ks. kan. Stanisław Majewski.
- Przed laty Jezus gromadził wokół siebie apostołów i tłumy ludzi, aby głosić Ewangelię i objawiać wolę Ojca. Dzisiaj św. Jakub gromadzi nas wokół Jezusa Chrystusa - mówił proboszcz. Witał metropolitę warmińskiego i kapłanów, lokalne władze i członków bractwa, którzy licznie zgromadzili się na liturgii. - Niech nasze dziękczynienie za Bractwo św. Jakuba będzie podziękowaniem Jezusowi za świętych apostołów, że są dla nas inspiracją, jak również drogą do Niego - podkreślał ks. Majewski.
Arcybiskup Józef Górzyński w wygłoszonej homilii podkreślał wagę łaski Bożej w drodze ku prawdzie objawionej, wskazując na zagrożenie, jakim może stać się nasz rozum, który sam z siebie chciałby tę prawdę odkryć i zrozumieć. Wskazywał na gotowość człowieka na otwarcie się na tajemnicę, na pragnienie, które ma kierować nas w stronę Boga, a nie własnych myśli i oczekiwań. - Nie można pragnienia rozumu przedłożyć nad Boską tajemnicę; przed nią trzeba uklęknąć, stać się uzdolnionym do pojmowania jej światłem Ducha Świętego - mówił pasterz.
Podkreślał, że mamy przyjąć postawę pokornego sługi. - Trzeba przyjąć, że to nie moje myśli i prawdy są istotne, nie mój sposób rozumowania. Staję przed prawdą, która jest objawiona, która od Boga pochodzi. Wobec takiej prawdy mogę stanąć z uniżonością sługi, który jest gotowy ją przyjąć i w życie wprowadzić - wyjaśniał metropolita warmiński.
Wskazywał na patrona bractwa św. Jakuba, który przyjmując taką postawę sługi, był pierwszym przełożonym wspólnoty jerozolimskiej i jako pierwszy z apostołów ponosi śmierć męczeńską. - Męczennik, czyli świadek nauki Chrystusa, czyli sługa. Z nim związana jest europejska tradycja pielgrzymowania. Świadomość, że potrzebujemy od Boga łaski staje u podstaw szlaków pielgrzymkowych. W naszej wierze, jeśli nie będziemy prowadzeni łaską, zostajemy sami z naszym rozumem. Potrzebujemy, żeby rozum był oświecony światłością z wysoka - mówił pasterz. - Wypracowana tradycja szlaków jakubowych jest wyraźnym znakiem, pokazującym tę fundamentalną prawdę o nas, że potrzebne nam jest podejmowanie trudów, by odkryć prawdę o sobie. To jest szczególnie ważne dla współczesnego człowieka, któremu wiele rzeczy dostarczanych jest bezpośrednio do domu, bez wysiłku i trudu. Trud pielgrzymi przygotowuje nas do przyjęcia postawy sługi. Bez trudu nie ma otwarcia się na łaskę Bożą, bo jest to praca nad sobą - zauważał abp Górzyński.
Po Mszy św. odbył się koncert chóru parafialnego i chóru ze Świętej Lipki. Następnie uczestnicy przeszli na kętrzyński zamek, gdzie dr Franciszek Mróz wygłosił prelekcję dotyczącą Drogi Jakubowej Camino Polaco. Podkreślał, że mimo upływu czasu wiele osób wyrusza na jakubowe szlaki. Tylko w zeszłym roku ponad 500 tys. osób otrzymało compostelę. - Na Camino jest cały świat. Idą wierzący i poszukujący Boga. Idą ludzie ze wszystkich kontynentów - mówił prelegent.
Na zakończenie wręczono złote i srebrne muszelki jakubowe osobom zasłużonym, które aktywnie włączają się w działalność i pomoc Bractwu św. Jakuba. Srebrną muszelkę otrzymali: Bożena Dec, Wojciech Fiedorowicz, Bogdan Czarniawski, Robert Grzeszczak, Zbigniew Bałdyga, Bożena Miller, Robert Zakrzewski. Złotą muszelkę otrzymali: abp Józef Górzyński, ks. Zbigniew Bzdak, Franciszek Mróz, Witold Lemański, Krzysztof Kozłowski, Tomasz Woźniak.
Jubileusz to dobra okazja do wspomnień. - Kiedy pierwszy raz wybrałem się na pielgrzymkę rowerową, jeszcze nie wiedziałem, że ta wyprawa da początek dziełu, które ożywi duchowo wielu mieszkańców Kętrzyna. Spakowałem rzeczy, przygotowałem niezbędny sprzęt i pojechałem na Jasną Górę. Wziąłem plecak mojego nieżyjącego syna, bez specjalnych osłon. Ramiona miałem poobcierane. Na pośladkach bolesne odciski. Kiedy dojechałem na miejsce, byłem cały poobklejany plastrami - wspominał Józef Banaszuk, założyciel bractwa i jego prezes. Od tego momentu rozpoczęło się pielgrzymowanie na rowerze. W 2002 r. zorganizował kolejną pielgrzymkę na Jasną Górę. Tym razem pojechało z nim prawie 20 osób. Rok później wraz z Januszem i Franciszkiem wybrał się do Watykanu.
Jego siostra Józefa wyszyła obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Oprawili go w ramy i wzięli z sobą, mając nadzieję, że uda im się spotkać z Janem Pawłem II. Po dziesięciu dniach jazdy rowerem byli na miejscu. Wzięli udział w spotkaniu na Placu św. Piotra. Później spotkali się z Janem Pawłem II. Przekazali mu dar od mieszkańców Kętrzyna. - Spotkanie z Ojcem Świętym, bezpośredni kontakt, jakby nieosiągalny kiedyś, a jednak w głębokiej wierze i ogromnym wysiłku możliwy. Dzień 18 czerwca 2003 r. trwa we mnie do dziś. Myślę, że będzie trwać w nieskończoność - podkreślił.
Spotkanie z Janem Pawłem II i myśl, która się wówczas zrodziła: „Kochać ludzi, poprawić świat, mieć siłę i moc”, stały się początkiem większego dzieła. Na jednym ze spotkań przy kawie z nieżyjącym już proboszczem parafii św. Jerzego w Kętrzynie ks. Mieczysławem Żuchnikiem wywiązała się rozmowa. Kapłan wspomniał, że w Kętrzynie przy bazylice, gdzieś w nawie bocznej, była kaplica pod wezwaniem św. Jakuba. W Kętrzynie było również Bractwo św. Jakuba. - „A gdyby tak takie bractwo założyć?”, zaproponował ks. Żuchnik. Ja na to: „A dlaczego nie?”. I tak nasze myśli stawały się konkretnym planem - mówił Józef. Oczywiście wszystko musiało zacząć się od zorganizowania spotkania założycielskiego, opracowania statutu i rejestracji w sądzie stowarzyszenia pod nazwą: „Bractwo Pielgrzymkowe św. Jakuba Apostoła”. Był 2004 r. Jednak mimo upływu czasu ciągle bractwo nie otrzymywało wpisu do KRS. - W nawie bocznej kościoła św. Jerzego w Kętrzynie jest kaplica Matki Bożej Ostrobramskiej, Matki Miłosierdzia. I co zrobiłem? W modlitwie się poskarżyłem. Mówię, Matko Boża, albo pomożesz, albo nic z tego nie będzie. Sam nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić. Zobacz, co się dzieje. Zmieniam, piszę, przepisuję ten statut, te papiery. I nic - wspominał Józef. Rejestracja bractwa nastąpiła 16 listopada 2006 r. Nie jest to zwykła data. To święto Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej.
Dawniej w kaplicy św. Jakuba umieszczona była rzeźba apostoła, która od wielu lat znajduje się w kętrzyńskim muzeum. Mimo starań nie udało się jej odzyskać. Członkowie bractwa postanowili, że ufundują kopię tej rzeźby. Wykonanie jej zlecili Andrzejowi Kwederackiemu. Polichromię nałożyła Ewa Olkowska.
- Wtedy pomyślałem, że jak już będziemy mieć tę kopię, to dlaczego by nie pojechać z nią do Santiago de Compostela? A tu papież podupada na zdrowiu i nasz prałat. Kiedy odebraliśmy gotową figurę św. Jakuba, pojechaliśmy z nią do leżącego w szpitalu ks. Mieczysława. On już nie mógł mówić. Przesuwał dłoń po postaci apostoła. Oczy wezbrały mu łzami. Uniósł kciuk do gór. To najpiękniejsze podziękowanie, jakie mogliśmy otrzymać - wspominał.
Jan Paweł II umarł w kwietniu, ks. Żuchnik w maju. Ale mimo wszystko pojechali we trójkę do Santiago de Compostela: Janek, Franek i Józef. A z nimi drewniany św. Jakub. Oni na rowerach, święty samochodem. W Santiago de Compostela poprosili miejscowych księży, aby poświęcili figurę św. Jakuba. Byli zaskoczeni, kiedy wprowadzono ich do prezbiterium.
- Nasz Jakub stał na głównym miejscu. Mszę koncelebrował portugalski arcybiskup. To była podniosła uroczystość. Pielgrzymów kilka tysięcy. My w białych rękawiczkach, koszulkach biało-czerwonych, z orłem na piersi. Po Eucharystii szliśmy nawą główną. Pielgrzymi robili tysiące zdjęć. Pocierali dłonie o naszą figurę św. Jakuba, o siebie i o nas. Do dziś, kiedy mówię o tym, czuję ciarki na plecach. Trwało to prawie godzinę - opowiadał.
Później pojechali jeszcze do Fatimy i Lourdes. Wszędzie rowerem. Tak powstanie bractwa łączyło się z Matką Miłosierdzia i św. Jakubem. Dziś liczy czterdziestu członków. Ich opiekunem jest proboszcz bazyliki św. Jerzego w Kętrzynie ks. Stanisław Majewski. Do bractwa należy również ks. Kazimierz Żuchowski z Karolewa.
Pielgrzymowanie nie jest jedynym zadaniem, którego podjęli się członkowie bractwa. Włączyli się w odnowę dróg Jakubowach. W 2011 r. oznakowali odcinek szlaku od granicy Polski z Litwą do Olsztyna. Umieszczają na nim stopniowo kamienie z wykutą muszlą. Stawiają tablice o historii Szlaków Jakubowych. Wydają paszporty jakubowe i ulotki, które informują pątników, w których miejscowościach mogą przenocować, zjeść, czy się wykąpać.
Kiedyś w Kętrzynie istniało Bractwo św. Jakuba. - Przejęliśmy pewne zadania bractwa sprzed ponad pięciuset lat. Tamto bractwo miało charakter modlitewny. Pomagali sobie nawzajem. Ewentualnie brali udział w obronie miasta. My również służymy miastu. Wspieramy mieszkańców, ale w walce duchowej. Prowadzimy działalność charytatywną - opisywał Józef.