W Lidzbarku Warmińskim przy parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła trwa czwarta edycja warsztatów liturgiczno-muzycznych. Proboszcz ks. Jarosław Prusaczyk nie kryje radości, że parafia na tych kilka dni stała się muzyczną stolicą nie tylko dekanatu, ale też - można zaryzykować stwierdzenie - całej archidiecezji. - Sama radość! - mówi.
Ponad 70 uczestników połączyła jedna pasja, jaką jest śpiew liturgiczny. A efekty prób będzie mógł usłyszeć każdy, kto przyjdzie na godz. 12 na niedzielną Eucharystię. - Nasza rekolekcyjna wspólnota włączy się w parafialną liturgię - mówi współorganizator Andrzej Panasiuk.
Warsztaty liturgiczno-muzyczne to ważne wydarzenie dla parafii. Może świadczyć o tym fakt, że prawie połowa uczestników to mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego. Niektórzy są tu już kolejny raz, choć sporą grupę stanowią "pierwszaki". - Od 10 lat śpiewam w chórze parafialnym. Zależy nam, żeby nieustannie poprawiać nasze wokalne możliwości - mówi Grażyna Kościelna z diecezji pelplińskiej. Wszystko po to, aby śpiew mógł pomóc innym w przeżywaniu liturgii. - Stąd na warsztatach pogłębiamy swoją wiedzę dotyczącą liturgii, ale też i pogłębiany relację z Bogiem, na którego cześć służymy - mówi. - Piękna liturgia to najpiękniejsze przybliżenie się do Jezusa - dodaje.
Ze Skurcza przyjechała również Dagmara Raszeja. - Śpiewam od czasu, kiedy byłam małą dziewczynką - wyznaje. Początkowo była to scholka, teraz parafialny chór pod dyrekcją Marianny Grochockiej. - Śpiewam na chwałę Pana. Poprzez pieśni, których się uczymy, nabieram duchowego życia. Tu się odnajduję. Cieszę się, że tu przyjechałyśmy. To cudowny czas nie tylko prób, ale budowania wspólnoty. Dziś widzę, jak pięknej, głębokiej, prawdziwej wspólnoty - podkreśla.
- Prowadzący zgłębiają treść utworów, prowadzą nas przez kolejne wersy, wiodą na głębię duchową pieśni - mówi Daniela Kwaśniewska. Zauważa, że to może być właśnie tajemnica tak silnej więzi, jaka już po kilku godzinach nawiązała się między uczestnikami. - Ta wspólnota to jest coś niesamowitego - nie kryje wzruszenia. Jej cała rodzina jest umuzykalniona. Śpiewa ona, śpiewają dzieci i wnuki. - To jest mój świat - dodaje.
Pani Grażyna podkreśla, że jest pod ogromnym wrażeniem wspólnoty parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła i organizacji warsztatów. - To jest niesamowite! Cała parafia wraz z kapłanami stanowią piękną wspólnotę i my to odczuwamy. Wyjedziemy stąd wzbogaceni - mówi. - Kapłani pociągają całą parafię. To jest niesamowite, jak oni pociągają do Jezusa. Jeszcze nie widziałam tak licznej grupy Służby Liturgicznej. A kuchnia! Ludzie przynoszą ciasta, wszystko z uśmiechem, życzliwością. Pięknie, estetycznie, smacznie i z uśmiechem. Uczta dla ducha i ciała - opisuje. - W obecnych czasach jest to wręcz niespotykane - uważa pani Daniela. - Czujemy się, jakbyśmy byli w innym świecie. Wszędzie tak nie jest, nie jest. Czuje się tu duchową moc - podkreśla.
Ks. Prusaczyk nie kryje radości, że parafia na tych kilka dni stała się muzyczną stolicą nie tylko dekanatu, ale też - można zaryzykować stwierdzenie - całej archidiecezji. - Sama radość! Czwarte warsztaty, na które przyjechały osoby, które chcą śpiewem wielbić Pana Boga i poznawać zasady obowiązujące w liturgii - podkreśla.
I do niego docierają dobre słowa co do organizacji wydarzenia, ale też i wspólnoty parafialnej. - Usłyszałem ostatnio: "Wystarczy otworzyć drzwi i pozwolić Panu Bogu działać" - uśmiecha się proboszcz. Z doświadczenia wie, że to najlepsza recepta, by ludzie poczuli, iż to jest ich Kościół, ich wspólnota, ich zadanie, ale nade wszystko źródło radości spotkania z Bogiem i drugim człowiekiem. - Ja tylko pomagam - dodaje.
- Jak zwykle tych kilka dni minie za szybko - uśmiecha się A. Panasiuk. - Wiele osób docenia fakt, że tworzymy tu dobrą wspólnotę. Ludzie potrzebują być z ludźmi. Potrzebują spotkań i rozmów. Kiedy do tego dochodzi wspólna pasja, ona dopełnia całości - uważa.
Czwarte warsztaty liturgiczno-muzyczne prowadzą Leopold Twardowski i Jan Krutul.