Nowy numer 17/2024 Archiwum

Klęsk nie znają

Dziś trzeba Polakom dobrych wzorów. Nie ma lepszego niż Święta Rodzina.

60 lat przed ekumenicznym Soborem Watykańskim II Bóg zapragnął ekumenicznej wspólnoty zakonnej. Przygotował więc tę, którą wybrał na założycielkę.

- Od dzieciństwa, w trudnych czasach niewoli, doświadczała podziałów narodowych i wyznaniowych. Przeżywany na co dzień dramat podziału pomógł jej głęboko wniknąć na modlitwie w ból Serca Pana Jezusa spowodowany rozłamem w Kościele. Bóg wlał w serce Bolesławy wielkie pragnienie służby dla dzieła jedności. Dla realizacji tego pragnienia posłużył się głosem bł. Honorata Koźmińskiego - opowiada s. Marietta.

22 stycznia 1906 r., w uroczystość Świętej Rodziny, trzy pierwsze siostry złożyły śluby zakonne. Kontynuowały rozpoczętą pracę oświatowo-wychowawczą, patriotyczną i religijną. Ze względu na prześladowanie Kościoła katolickiego działały w całkowitej konspiracji. Jesienią 1907 r. siostry przeniosły się do Petersburga. W stolicy carskiej Rosji zajęły się wychowaniem i nauczaniem dzieci i młodzieży.

Rewolucja październikowa przekreśliła dalsze perspektywy pracy zgromadzenia na terenie Rosji. W 1921 r. siostry wyjechały do Polski. - Droga do odrodzonej ojczyzny prowadziła przez głód, więzienie i niepewność. W 1922 r. siostry osiedliły się w Chełmnie na Pomorzu i tam po raz pierwszy założyły habity zakonne. W Polsce nastąpił szybki rozwój zgromadzenia. Nowe placówki powstawały głównie na Kresach Wschodnich, gdzie katolicy żyli obok prawosławnych. W 1933 r. powstała też placówka w Estonii - opowiada.

Podczas II wojny światowej siostry dzieliły los milionów Polaków - często żyły w rozproszeniu, były wywożone na przymusowe roboty i więzione. Zgromadzenie utraciło 27 placówek spośród 33 istniejących przed wojną. Te doświadczenia nie złamały jednak ducha sióstr. Za wzorem Matki Założycielki mocno wierzyły, że „dzieła Boże klęsk nie znają”.

- Po wojnie siostry osiedlały się na Pomorzu, Warmii i Mazowszu. Z nowym zapałem włączały się bardzo czynnie w odrodzenie duchowe narodu. Po 1947 r. stopniowo, ale konsekwentnie odbierano siostrom sierocińce, przedszkola i szkoły, zwalniano z pracy w szpitalach i szkołach. Zgromadzenie dostosowało formy pracy do potrzeb czasu i możliwości. Większość sióstr z wielkim zaangażowaniem oddawała się posłudze katechetycznej i pomagała kapłanom w pracy duszpasterskiej - wymienia s. Marietta.

Podkreśla, że w każdym czasie Bóg otwierał serca sióstr na wieloraką ludzką biedę. Potrafiły więc wyjść naprzeciw wyzwaniom niesionym przez skutki rewolucji, wojen i systemu komunistycznego. W każdych warunkach czuły się głęboko złączone z Kościołem, narodem i człowiekiem potrzebującym pomocy.

- Wszędzie, gdzie posługujemy - modlitwą, ofiarą i służbą - staramy się budować drogi prowadzące do pojednania - dodaje.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy