Mężczyźni przestają wiedzieć, jakimi powinni być.
Bo któż, jeśli nie tata, zagra z dzieckiem w piłkę, zbuduje samochód z klocków, sklei model samolotu, zabierze na wycieczkę do lasu, zbuduje karmnik czy pójdzie na ryby... Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Macierzyństwo - temat zawsze aktualny i jakże często poruszany w mediach. A ojcostwo? Zdaje się, że do niego nie przywiązuje się już tak dużej wagi.
Szkoda, bo dobre relacje dzieci z tatą są bardzo istotne w rozwoju dziecka. Bo któż, jeśli nie tata, zagra z dzieckiem w piłkę, zbuduje samochód z klocków, sklei model samolotu, zabierze na wycieczkę do lasu, zbuduje karmnik czy pójdzie na ryby.
Właśnie o relacjach tata-dziecko mówiono na warsztatach dla ojców „Bliżej - pełna łączność”, zorganizowanych przez Fundację Każdy Ważny i Tato.net.
- Jest wiele inicjatyw skierowanych do kobiet i można w nich przebierać. Jeśli chodzi o ojcostwo i sytuację mężczyzny w relacjach rodzinnych, to oprócz Tato.net nic nie jest mi znane. Dlaczego tak jest? Czy mężczyznom trudniej przyznać się do niepowodzeń w relacjach rodzinnych i szukać wsparcia? - zastanawia się Ewa Kazimierczak, prezes Fundacji Każdy Ważny.
- Przede wszystkim jest tak, że jeśli jest warsztat skierowany ogólnie do rodziców, to w 90 proc. przyjdą na niego mamy. Żeby ściągnąć facetów, to musimy dać im produkt dedykowany konkretnie dla nich. Czyli nie mówimy: „Chodźcie na warsztat dla rodziców i coś znajdziemy dla was przy okazji”, tylko mówimy: „To jest produkt w 100 proc. zaprojektowany dla mężczyzn, dla ojców” - zauważa Michał Wroński, psycholog i trener personalny.
Podkreśla, że mężczyźni mają potrzebę rozmowy o swoim problemach, jednak chcą się uzewnętrzniać w gronie, które będzie ich rozumiało. - Kiedy na warsztacie w większości są mamy, to pojawiają się uśmiechy, może nie politowania, ale powiedziałbym pobłażliwości. Nie ma wtedy pełnej rozmowy o ojcostwie - dodaje.