Byli bardzo spokojni po egzaminie. Na to jednak pracowali cały rok, bo u salezjanów zaangażowani są nie tylko nauczyciele, ale także uczniowie. Dlatego rok temu byli najlepsi w województwie
Ponad 400 tys. polskich uczniów zdawało w ostatnim czasie egzaminy gimnazjalne. Wśród nich byli także gimnazjaliści z Warmii i Mazur. Zeszłoroczne wyniki nie były pomyślne dla naszego regionu. Jednak oprócz statystyk i liczb liczą się przeżycia konkretnych osób, w tym przypadku bardzo młodych osób.
Rodzice mieli rację
– Specjalnie się nie przygotowywaliśmy. Bardzo dużo powtórek i pracy było na lekcjach. Najtrudniejszy był test przyrodniczy. Chemia była trudna – mówią uczniowie Salezjańskiego Gimnazjum im. św. Dominika Savio w Ostródzie. Siedzą w szatni i na gorąco omawiają testy, które wypełniali. Nie widać wielkiego zdenerwowania, paniki. Może pomogła przeżyta rano Msza św. Twierdzą, że w przygotowaniu do egzaminów ważne było przede wszystkim bardzo indywidualne podejście nauczycieli do uczniów. – Mniejsza liczba osób w klasach to wielki plus. Jeśli ktoś zgłosi, że ma problem z opanowaniem materiału, nauczyciel zawsze znajdzie czas na pomoc. Przynajmniej większość z nich – twierdzi Adam. Młodzi chwalą sobie także porządek na lekcjach. Większość z nich podjęła naukę w katolickiej szkole na prośbę rodziców. –Nie chciałam przyjść do tej szkoły. Myślałam sobie, że to katolicka szkoła i będzie duży rygor. Ale teraz po trzech latach nauki nie żałuję tamtej decyzji. Nie jest źle – uśmiecha się Ania. Na pytanie: komu rodzice zaproponowali salezjańską szkołę?, wszyscy rozmówcy podnoszą rękę do góry. – Nasze gimnazjum jest takie same jak inne. No, może wyróżnia nas modlitwa poranna, tzw. „słówko” i Msza św. w piątek i uroczystości kościelne – mówią młodzi.