Bł. Jan Paweł II lubił Warmię i Mazury za nasze rzeki i jeziora. Każdy, kto choć raz posmakował rejsu po naszych wodach doskonale to rozumie.
W Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Pieczewie olsztyńscy żeglarze zebrali się na żeglarskiej Mszy św. Dziękowali oni za wszystko, czego dotychczas doświadczyli, za szczęśliwe powroty do domów i modlili się o pomyślność w nadchodzących czasach. W trakcie Eucharystii zostały poświęcone utensylia żeglarskie. Celebrowana przez ks. inf. Juliana Żołnierkiewicza Msza św. dla żeglarzy odbywa się od 5. lat. W tym roku intencji było kilka – kapitan Tomasz Cichocki z Olsztyna wrócił z wyprawy dookoła świata, Edward Zając startuje do regat samotników na trasie Plymouth – Azory, a w trudny samotny rejs po Bałtyku planuje wypłynąć Marek Kaczorowski z Pasłęka. Ks. Stanisław Dźwil przypomniał w homilii słowa popularnej szanty „Gdzie ta keja”. – W każdej chwili płynę w taki rejs. Tylko gdzie to jest, gdzie to jest? Każdy z nas wyrusza w rejsy odkrywające nasze własne oceany – mówił ks. Dźwil. Po Mszy św. żeglarze i sympatycy sportów wodnych spotkali się w sali parafialnej na wspólnym posiłku i rozmowach.