Piłkarze Stomilu Olsztyn nieudanie zainaugurowali rozgrywki z I lidze piłki nożnej. Na własnym stadionie ulegli oni 1:2 Dolcanowi Ząbki.
Po powrocie do I ligi po wielu latach nieobecności oczekiwania kibiców były wysokie. Mecz mógł się podobać - prowadzony w szybkim tempie, nie brakowało walki i ofensywnych akcji z obu stron. Pod koniec pierwszej połowy stadion oszalał po bramce Szymona Kaźmierowskeigo. Po przerwie w 55. minucie zawodnik gości, Rafał Grzelak, otrzymał czerwoną kartkę i wydawało się, że piłkarze Stomilu kontrolują przebieg spotkania, zwłaszcza, że goście cofnęli się do defensywy i ograniczali swoje akcje ofensywne do kontrataków. Niestety, w 61. minucie wyrównująca bramkę strzelił Bartosz Osoliński, a w 83. minucie Robert Chwastek zapewnił Dolcanowi zwycięstwo.
- My zagraliśmy bardzo słabo w pierwszej połowi i mimo wszystko udało nam się otworzyć wynik. Wydawało się, że będzie wszystko pod naszą kontrolą. Dolcan stworzył sobie dwie sytuacje i je wykorzystał. My natomiast mieliśmy trzy i nic z tego nie wynikło. Myślę, że jeszcze zbieramy doświadczenie w I lidze. W następnych spotkaniach będzie lepiej. Błędy jakie popełniamy indywidualne w tej lidze są bezlitośnie wykorzystywane przez rywali - mówił na konferencji prasowej Zbigniew Kaczmarek, trener Stomilu Olsztyn.