Od referendum minęły już niemal trzy miesiące, ale dopiero niedawno premier Donald Tusk wyznaczył termin przyspieszonych wyborów na 14 października. Te trzy miesiące minęły pod znakiem szukania haków, oskarżeń i kontroli poczynań ostródzkiego Ratusza.
Rozpoczęło się wyszukiwanie i ujawnianie haków na zainteresowane wyborem strony, a tymczasem kontrola, którą zarządził pełniący funkcję burmistrza Marek Bojarski, ujawnia dane dotyczące stanu finansów miasta. Na stronie miejskiego Biuletynu Informacji Publicznej można zobaczyć stan zadłużenia miasta za drugi kwartał, które wynosi niemal 50 mln zł (źródło: http://bip.warmia.mazury.pl/ostroda_gmina_miejska/system/pobierz.php?id=4562). Porównując te dane z kwartalnym sprawozdaniem o nadwyżce/deficycie (źródło: http://bip.warmia.mazury.pl/ostroda_gmina_miejska/system/pobierz.php?id=4559) widać wyraźnie, że dług miasta stanowi niemal 50 proc. jego dochodów, a wydatki rozmijają się z dochodami o ok. 600 tys. zł na minus już w pierwszym półroczu. Przyglądając się wpływom, widać wyraźnie, że jedynie dochody bieżące w pierwszym półroczu przekroczyły 50 proc. zakładanej wysokości. Wiąże się to bezpośrednio z podniesieniem opłat miejskich na początku lutego.
Inną kwestią, która wpływa na wizerunek miasta wśród jego mieszkańców oraz na stan jego finansów, są spółki miejskie, a zwłaszcza Miejska Administracja Budynków Komunalnych oraz Żegluga Ostródzko-Elbląska. Dyrektorzy tych spółek zostali powołani przez odwołanego burmistrza, który tuż przed referendum zapewnił im podwyżki oraz długoterminowe i ciężkie do zerwania umowy. Żegluga zajmuje się obsługą miejskich połączeń autobusowych oraz rejsami po wodach Warmii i Mazur. Do końca sierpnia ma również we władaniu kompleks sportowo-rekreacyjny ze stadionem, parkiem i kortami tenisowymi, ale wycofuje się z zarządzania tym obiektem ze względu na wysokie koszty (ok. 800 tys. zł rocznie). Miastu najwyraźniej nie udało się znaleźć żadnego zarządcy, gdyż rozpisało konkurs na inspektora ds. sportu, który w zakresie obowiązków będzie miał sprawy organizacyjne związane ze stadionem.
Nie jest pewne również, czy miasto nie będzie musiało zwracać pieniędzy za kupione statki dla Żeglugi, które okazały się wadliwe. Jeśli okaże się to prawdą, dług znacznie się powiększy.
Jedno jest pewne - ten, który przyjdzie na miejsce burmistrza Ostródy, będzie miał ogromne problemy z dopięciem budżetu na 2012 rok, a kolejny z całą pewnością będzie pomniejszony o dotacje na kulturę, bo przecież od tego zaczynają się cięcia budżetowe. Znów wzrosną podatki i opłaty. Wątpliwe jest, aby ten kandydat, który zostanie burmistrzem na pół kadencji, został wybrany na kolejną. No, chyba że dokona cudu lub znajdzie inwestora.