Usiądź spokojnie i się zastanów. Masz godzinę na to, by podjąć decyzję. Możesz odpowiedzieć tylko „tak” lub „nie”.
Kiedy patrzę na weteranów II wojny światowej, jestem pełen myśli, szacunku i uznania. Oni, będąc młodymi ludźmi, mając swoje miłości, życie zatopione w codziennej rutynie, rodziców, braci i siostry, często małe dzieci – oni nagle musieli to wszystko pozostawić, stanąć na rozstaju polnych dróg, kiedy lato jeszcze było w pełni, stodoły wypełnione plonami, i iść w stronę koszar, by w końcu stanąć naprzeciw wroga, który napadł na ich ojczyznę, na Polskę. Jakież myśli rodziły im się wówczas w głowach. Przecież tak, jak kochali Polskę, tak też kochali swoje dzieci, żony, rodziców… Mieli plany na życie. Swoje wewnętrzne szczęścia. Uwielbiali patrzeć na zachody słońca rozlewające się czerwienią na niebie, spacery po lesie, dotyk małej dłoni syna, pocałunek czteroletniej córki. Pozostawili to dla Polski.
Kiedy podczas uroczystości Dnia Weterana, które odbyły się w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej, patrzyłem na przygarbione postaci weteranów – często podpierających się laską, ale o twarzach dumnych, twardych, o oczach ciągle wypełnionych wolą walki, poświęcenia się – to czułem się przy nich mały, taki wręcz pusty, nie mający nic do zaoferowania. Jakoś nie pasowały mi do tej uroczystości przemówienia przedstawicieli władz świeckich, takie nazbyt patetyczne, wręcz trącające sztucznością. Żaden z nich, zaczynając przemówienie, nie rozpoczął go od przywitania weteranów i kombatantów. Wszyscy zaczynali je słowami: „Szanowny panie pośle…”, a był tylko jeden, z PO. Wszyscy przedstawiciele władz też byli z tej partii. Z partii, która chce tak zmienić naukę historii w szkołach, by w konsekwencji młodzież niewiele wiedziała o dziejach Polski, o patriotycznych zrywach narodu, o zawiłych stosunkach Polaków z Niemcami czy Rosjanami. Kardynał Stefan Wyszyński, ostrzegając przed podobnymi zakusami komunistycznych władz, powiedział: „Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość, i nie chce ludzi wielkich, kończy się.”.
Ale nie o tym miałem pisać. Znów mnie nieco poniosło. Już taki jestem. Wróćmy do początku, czyli wyboru. Masz godzinę na podjęcie decyzji. Właśnie w mediach podano informację, że na granicy Polski stoją obce wojska. Prosi się wszystkich chętnych, by zgłosili się do jednostek wojskowych. Ktoś musi bronić Polski. Ale to taka dobrowolna mobilizacja. Jednak, jeśli niewiele osób się zgłosi – przecież to wiesz – to nasza ojczyzna po raz kolejny zniknie z mapy świata. Masz godzinę na podjęcie decyzji. Jaka jest twoja odpowiedź? Pytasz o moją?… Mam godzinę, by ci odpowiedzieć.