Wybuch powstania był ważnym momentem naszej historii, dlatego że kształtowało ono nowoczesną polską świadomość narodową.
Uroczyste obchody 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego rozpoczęły się Mszą św. w parafii pw. Bogurodzicy Dziewicy Matki Kościoła w Olsztynie. Eucharystii przewodniczył ks. infułat Julian Żołnierkiewicz w koncelebrze proboszcza parafii ks. Zdzisława Milewicza. Następnie zebrani przeszli pod obelisk upamiętniający miejsce aresztowania Wojciecha Kętrzyńskiego przewożącego broń powstańcom. Tu złożono kwiaty, a prof. Selim Chazbijewicz krótko nakreślił historię powstania. Następnie w domu parafialnym odbyła się konferencja „Dlaczego wybuchło powstanie styczniowe?”. Uroczystości zorganizował Ruch Społeczny im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wraz z Komitetem Miejskim Prawa i Sprawiedliwości.
– Należy oddać hołd tym Polakom, którzy w poczuciu misji patriotycznej, w mroźną styczniową noc, kiedy temperatura wynosiła poniżej minus 20 stopni, zbierali się w lasach, by formować oddziały. Narażeni byli na tropienie przez armię rosyjską, która liczyła wówczas na terenie Polski ponad 100 tys. żołnierzy. Powstańców było około 20 tys. Poza tym powstańcy często nie mieli odpowiedniego uzbrojenia. Ci młodzi ludzie, często dwudziestoparoletni, kierowali się uczuciem miłości ojczyzny. Dlatego należy się im od nas, następnych pokoleń, cześć i chwała – mówi prof. Selim Chazbijewicz z UWM, przewodniczący Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego. Podkreśla, że władze miejskie i wojewódzkie nie zorganizowały żadnych obchodów tej rocznicy. – Podobnie zachowała się większość posłów w Sejmie nie wyrażając aprobaty, by ten rok był Rokiem Powstania Styczniowego. Dlatego obchodzimy ją my, można powiedzieć, społecznie – podkreśla profesor.
Według niego wybuch powstania był ważnym momentem naszej historii, dlatego że kształtowało ono nowoczesną polską świadomość narodową. Model konspiracji, który powstał podczas powstania, był później powielany podczas II wojny światowej i czasów solidarności. Ponadto dzięki wzbudzeniu patriotyzmu wyrósł później ruch Piłsudskiego. – Ideowo to byli spadkobiercy tego powstania. Mimo że powstańcy ponieśli klęskę, błędem jest mówienie, że ci ludzie z góry byli skazani na przegraną. Gdyby szanse były wykorzystane, powstanie mogłoby odnieść zwycięstwo. Na pewno nie było zamiarem powstańców pójście w bój z góry przegrany – mówi prof. Selim Chazbijewicz. Przypomina również, że po klęsce powstania wielu Polaków znalazło schronienie właśnie na Warmii, niedaleko Olsztyna. Z badań historyczny wynika, iż było ich 650. Poza tym przez Warmię szmuglowano również broń i zaopatrzenie.
– W tym miejscu został zatrzymany Wojciech Kętrzyński, który wiózł broń powstańcom styczniowym. Tutaj więc spotyka się historia Polski z historią naszego regionu. Powstanie świadczy o sile polskości, o sile, która kazała stawać czasami do trudnej walki. Ta siła ukazuje, jakim jesteśmy wielkim narodem. Jesteśmy spadkobiercami największych tradycji. W dziejach wielu rodzin można odnaleźć powstańców, tych listopadowych, styczniowych, warszawskich. To są nasi przodkowie. Pozostańmy wierni ich przesłaniu, postawie patrioty, dla którego zawsze najważniejsza jest Polska – mówi poseł PiS Jerzy Szmit.