Każdy z nas w każdym wieku ma jakieś marzenia.
Na początku są proste – nowa zabawka czy rower. Potem często nasze marzenia stają się trochę bardziej „zawodowe” – dobra szkoła czy praca. Zazwyczaj jest jednak w nas pragnienie czegoś więcej, tego, o czym marzyliśmy, czytając książki czy oglądając filmy. Damian Lemański z Korsz udowadnia, że wcale nie trzeba z takich marzeń rezygnować. Na ss. IV–V opowiada o swoim marzeniu, które mimo wielu trudności udało mu się spełnić. Nie dokonał tego sam, Bóg cały czas był z nim. A teraz ma już nowe marzenia.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.