Za nami Orszak Trzech Króli. Mędrcy przynieśli liczne dary Dzieciątku. Nie tylko oni.
Od razu zaznaczę, że jestem cały sercem za takimi inicjatywami, uwielbiam takie akcje i zawsze chętnie biorę w nich udział. Ale tak to już z nami jest (nie tylko z dziennikarzami), że choćby nie wiem jak wspaniałe wydarzenie było, to najbardziej widoczne jest niestety to, co się nie uda.
Tak też było z naszym pierwszym olsztyńskim Orszakiem trzech Króli. Wspaniała rzecz, mnóstwo ludzi, ogromne zaangażowanie, wsparcie płynące z wielu stron. Oczywiście, jak to z pierwszymi edycjami bywa, organizatorzy nie ustrzegli się drobnych błędów, które z pewnością za rok już się nie przydarzą.
Są jednak pewne kwestie, które uznaję za takie, jakie się zdarzyć prawa nie miały. Np. dary, które razem z Mędrcami przyniósł prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. To, że przyniósł pieluchy to jeszcze nie tak źle, ale najgorsze, że pieluchy były z dedykacją dla Świętej Rodziny, żeby Dzieciątko się „higienicznie wychowywało”.
Komentarz do tego wydarzenia popłynął od razu z tłumu, gdzie padło od razu mnóstwo głosów, z których łagodniejsze brzmiały „ale palnął”. I na tym zakończmy.