W niebie odnajdziemy się w naszym przemienionym ciele - mówi bp Jezierski.
Wiernych uczestniczących w uroczystościach przywitał abp Wojciech Ziemba Krzysztof Kozłowski /Foto Gość W katedrze we Fromborku odbyły się archidiecezjalne uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Na odpust przybyli nie tylko parafianie, ale również pielgrzymka piesza z Braniewa i liczni turyści.
Eucharystię uświetnił chór „Echo” z Zebrzydowic. Uroczystościom przewodniczył abp Wojciech Ziemba, Mszę św. celebrował bp Jacek Jezierski.
- Frombork w pełni zasługuje na tytuł sanktuarium, czyli miejsca udzielania nadzwyczajnych łask Bożych przez pośrednictwo Maryi. Sam fakt, że kościół na Warmii, mimo burzliwych dziejów, zachował swoją tożsamość , zachował ciągłość historyczną, jest wystarczającym dowodem na orędownictwo Maryi Panny nad kościołem, ludem Bożym naszej diecezji. Z tej racji przybywamy na fromborskie wzgórze, jako pielgrzymi, by we wspólnocie dziękować Maryi za jej opiekę nad nami. Przybywamy z osobistymi problemami, przedstawiając je z pełną ufnością i nadzieją - mówił, witając wiernych, abp Wojciech Ziemba.
Homilię wygłosił bp Jacek Jezierski. - Kolejny raz dane jest nam przeżywać uroczystość Wniebowzięcia Maryi. Odnosimy do Matki Jezusa słowa z księgi objawienia św. Jana. Maryja jest arką przymierza i niewiastą obleczoną w słońce. Maryja nosiła w sobie Mesjasza, Zbawiciela, jako jego matka. Dzięki jej macierzyństwu Syn Boży stał się człowiekiem. Maryja przyniosła światu Chrystusa - mówił bp Jezierski.
Podkreślał, iż przychodząc na Eucharystię przynosiły z sobą bagaż doświadczeń i trosk osobistych i wspólnych, w tym świadomość toczących się wojen na Ukrainie, w Afganistanie czy w Ziemi Świętej. - Powstaje pytanie, czy narastających konfliktów nie można rozwiązywać w sposób pokojowy? Czy świat nie zostanie zniszczony przez szaleńców? Czy życie człowieka na ziemi nie może być podobne do spokojnie, równo wypalającej się świecy? Co stanie się z wioskami i miastami, z dziełami sztuki, ze starożytnymi freskami. Czy dzieła naszych rąk przepadną, jak starożytna biblioteka w Aleksandrii podpalona przez szaleńców? - zastanawiał się biskup elbląski.