Dziewiąty koncert w ramach XXVI Świętolipskich Wieczorów Muzycznych.
Koncert odbył się w sobotę w bazylice w Świętej Lipce. - Gwiazdą wieczoru był nestor polskich organistów, Michał Dąbrowski z Warszawy. To on gra podczas Mszy św. w kościele pw. Świętego Krzyża transmitowanych w każdą niedzielę przez Program 1 Polskiego Radia. Towarzyszyła mu wspaniała śpiewaczka Jolanta Kaufman. Był to przedostatni koncert, w ramach XXVI Świętolipskich Wieczorów Muzycznych - mówi superior o. Wiesław Kulisz SJ.
Do tej pory miłośnicy muzyki organowej mogli usłyszeć koncerty organowe w wykonaniu m. in. Andrzeja Chorosińskiego, Kare Nordstoga z Norwegii, Dietera Gloessa z Niemiec, czy Julianty Krukowskiej z Uzbekistanu.
- W tym roku gościliśmy również organistę z Watykanu Jua Paradello Sole. Kiedy zobaczył naszą bazylikę, stwierdził, że czuję się tu niczym w Kaplicy Sykstyńskiej. Piękne freski, dekoracje, organy - wszystko to zrobiło na nim ogromne wrażenie - mówi o. Kulisz.
W tym roku podczas koncertów widzowie mogli słuchać gry na organach i występów solistów oraz oglądać ich na dużym ekranie. - Dzięki temu słuchacze widzą, ile wysiłku wymaga gra na tym instrumencie i jak jest skomplikowana. Organista przecież gra rękami, nogami, musi przełączać registry - wyjaśnia o. Kulisz.
Ostatni koncert w ramach XXVI Świętolipskich Wieczorów Muzycznych odbędzie się 29 sierpnia o 20.00. W bazylice w Świętej Lipce zaprezentują się organiści Piotr Grinholc i Jakub Choros.
Organy świętolipskie zbudował w latach 1719-1721 Jan Jozue Mosengel z Królewca, nadworny organmistrz króla pruskiego. Instrument początkowo projektowany jako 18-głosowy o dwóch manuałach, w ostatniej fazie w roku 1721 dysponował trzema manuałami, pedałem oraz dyspozycją 40 głosów o barokowym brzmieniu.
Na zwieńczeniu wież umieszczone są rzeźby przedstawiające anioły grające na instrumentach. Na dwóch najwyższych wieżach stoją Najświętsza Maryja Panna i Anioł Gabriel, którzy wraz z gołębicą symbolizującą Ducha Świętego przedstawiają sceną zwiastowania.
W 1905 r. wnętrze instrumentu gruntownie przebudowano. W miejsce barokowych głosów wstawiono nowe, o romantycznym brzmieniu (łącznie 35 głosów), a trakturę mechaniczną zastąpiono pneumatyczną. Od tej pory instrument posiadał dwa manuały i pedał.
Kwaterujący tu w 1945 r. czerwonoarmiści zniszczyli wnętrze kościoła. Żołnierze połamali ławki, a w poszukiwaniu ukrytych skarbów wyłamali piszczałki z organów, które porozrzucali po całej wiosce. Ornatami przykrywali konie.
"Po ostatniej wojnie Święta Lipka, ongiś tak kwitnąca, przedstawia widok nad wyraz żałosny. Sprzęt kościelny splądrowany, skarbiec kościelny spustoszony. Po organach, które stanowiły ozdobę świątyni, zostało jedynie wspomnienie" - czytamy w kronikach parafialnych.
Po wojnie przystąpiono do odnawiania całego zespołu klasztornego. Od lipca do grudnia 1948 r. organmistrz Dołbniak z Łomży naprawiał organy. Od października 1962 r. do czerwca 1965 Czesław Kruszewski z Warszawy czyścił i naprawiał instrument, wstawiał brakujące piszczałki. Dobrzyński z Poznania złocił rzeźby na organach.
W 1964 r. br. Waldemar Strzyżewski SJ przybył do Świętej Lipki, gdzie przez 40 lat pełnił obowiązki organisty i konserwatora organów świętolipskich. Naprawił mechanizm poruszający figury w organach i uruchomił je po raz pierwszy 29 marca 1970 r.
W 2009 r. w ramach projektu „Ginący zabytek - ratowanie Sanktuarium w Świętej Lipce” rozpoczęto renowację organów, która zakończyła się w 2010 r.