Każdy, podejmując decyzję udziału w pielgrzymce, otrzymuje od Boga szczególny dar.
Po Eucharystii pielgrzymi wzięli udział w poczęstunku. Był to również czas wspomnień Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Po Eucharystii pielgrzymi wzięli udział w poczęstunku. Był to również czas wspomnień, wymiany doświadczeń duchowych i oglądania zdjęć. Po wspólnym grillowaniu wszyscy ponownie udali się do seminaryjnego kościoła, aby wziąć udział w adoracji Najświętszego Sakramentu.
Podczas spotkania abp Wojciech Ziemba zaproponował, by osoby związane z warmińskimi pielgrzymkami utworzyły stowarzyszenie, aby pielgrzymi zjednoczyli się, brali udział w formacji. – Tyle lat pielgrzymki warmińskie wędrują do Wilna i na Jasną Górę. Takie zorganizowanie tych ludzi byłoby bardzo dobre. Dziś potrzebujemy wielu świeckich ludzi aktywnych. Chodzi o to, aby ludźmi nie kierowali ci, którzy nie mają pojęcia o Kościele, ale ci, którzy prawdę o Kościele przeżyli na swoich nogach. Oni inaczej patrzą na Kościół. To jest ich Kościół, przeżyty i zaakceptowany – podkreśla abp Ziemba.
– Wszystkie media, które dzwoniły do mnie, prosiły o komentarz dotyczący spadającej liczby pielgrzymów. Wszędzie to prostowałem, mówiąc że pielgrzymka warmińska, z roku na rok, powiększa się. Trzy lata temu na Jasną Górę szło nieco ponad czterysta osób. W tym roku już sześćset dwadzieścia. Co mnie cieszy, w tym roku dołączyła do nas grupa zakonników, tzw. klasztor w drodze. Myślę, że wpisze się już na stałe w warmińską pielgrzymkę – mówi ks. Jarosław Dobrzeniecki. Podsumowując tegoroczną XXXI Warmińską Pielgrzymkę Pieszą na Jasną Górę podkreśla, że był to dobry czas duchowych rekolekcji. – W tym roku akcentowaliśmy wartość Eucharystii i skupialiśmy się na adoracji Najświętszego Sakramentu. Widziałem, jak to każdego dnia przynosiło dobre owoce – dodaje ks. Jarosław.
– Długo zastanawiałam się, czy pójść na pielgrzymkę. Dziś wiem, że to był dobry wybór. Poznałam fajnych ludzi. Po pielgrzymce utrzymujemy z sobą kontakty, piszemy, a dziś mamy okazję do spotkania – mówi Marlena, który w tym roku po raz pierwszy pielgrzymowała na Jasną Górę. Urszula na pielgrzymce była już piąty raz. – Oczywiście pójdę o po raz szósty – podkreśla. – W ten sposób zbliżam się do Boga. Poznaję również niesamowitych ludzi, odczuwam dobroć, która z nich płynie. Poza tym w ciągu roku nazbiera się sporo intencji, także mam zawsze z sobą pokaźny bagaż próśb – mówi Urszula.