Bóg wyznacza niektórym z nas drogę do zbawienia prowadzącą przez cierpienie.
W Nidzicy, w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Wojciecha, w ramach Dni Hospicjów i Opieki Paliatywnej organizowanych przez Caritas Polska, odprawiono Mszę św. w intencji pracowników nidzickiego Caritasu i prowadzonego przez niego hospicjum. Eucharystii przewodniczył proboszcz ks. Tadeusz Lewdarowicz.
– Bóg wyznacza, niektórym z nas, drogę do zbawienia prowadzącą przez cierpienie. Wkłada na ramiona ciężki krzyż, który trzeba nieść aż do końca swoich dni. Wielu z naszych bliskich przykutych jest do łóżka, zdanych na pomoc i opiekę innych ludzi. Dziś spotykamy się na Eucharystii, by myśl naszą zwrócić do Boga z dziękczynieniem za cierpienie i z prośbą, aby naznaczeni cierpieniem umieli swój krzyż przyjąć i go nieść. Cierpienie uszlachetnia człowieka, cierpienie sprawia, iż łącząc je z cierpieniem Chrystusa, łatwiej jest nam je zrozumieć – mówił proboszcz. Dziękował pracownikom stacji Caritas w Nidzicy i hospicjum oraz wolontariuszom, który z oddaniem i poświęceniem służą chorym. – Niech Bóg daje im wiele sił w niesieniu pomocy – podkreślał.
Po Mszy św. o prowadzonej kampanii społecznej „Hospicjum, to też życie” i „Pola nadziei” mówiła kierownik nidzickiej stacji Caritas Czesława Jankowska. – Kampania ta poświęcona jest dzieciom i młodzieży przeżywającym żałobę. Zamierzamy zwrócić się do mediów, by podjęły temat osieroconych dzieci oraz włączenie się w rozpropagowanie i podejmowanie tego trudnego tematu – mówi Czesława Jankowska.
Po prelekcji młodzież z Zespołu Szkół nr 3 w Nidzicy wystąpiła ze sztuką teatralną „Drewniana miska”, która w wymowny sposób uświadomiła, jak często dziś w rodzinach traktuje się osoby w podeszłym wieku. Przedstawiała ona sytuację w rodzinie, w której podejmowano decyzję o oddaniu starego ojca do przytułku.
– Warto było zostać po Mszy św. i wysłuchać przesłania, które skierowała do nas młodzież. Przesłania mówiącego o miłości, miłości konkretnego człowieka, o trosce o człowieka, a szczególnie o tych, którzy są w podeszłym wieku i są zdani na naszą pomoc. Trudno mi się mówi, bo mam ściśnięte serce – mówi ks. Lewdarowicz.