W „Hosianum” działa kleryckie koło misyjne. – Modlimy się za tych, którzy głoszą Chrystusa na krańcach świata – mówią klerycy i nie poprzestają na modlitwie.
Przed rozpoczęciem nowego etapu swojej pracy, na urlop do rodzinnego Kętrzyna przyjechał ks. Tomasz Rosa. Od sześciu lat pracuje w Tanzanii. – Otwieramy nową misję na wyspie Ukara, na jeziorze Wiktorii – mówi. Wyspa ma 30 km średnicy. Zamieszkuje ją plemię Uakara, które liczy 20 tys. osób. Na Ukarze mieszkają chrześcijanie i tylko chrześcijanie. Żeby się do nich dostać, trzeba płynąć statkiem cały dzień. Niedawno dzieło misyjne archidiecezji warmińskiej podarowało łódź misjonarzom, co jest dla nich wielkim ułatwieniem. Chrześcijanie z Ukary 20 lat nie byli objęci opieką duszpasterską. – Ojcowie biali przypłynęli do nich z Ugandy. Rozpoczęli ewangelizację. My wracamy tam po 20 latach nieobecności stałego ośrodka misyjnego – dodaje. Pracy misyjnej nie ułatwia nastawienie do chrześcijan w tamtej okolicy. Na przykład największą wyspę na Jeziorze Wiktorii – Ukerewe – zamieszkują wyłącznie muzułmanie. – Jest tam nawet ich uniwersytet, w którym studenci uczeni są m.in. walki wręcz. Po co? – zastanawia się ksiądz Tomasz. – Nasz biskup otrzymał list, w którym został poinformowany, że cena za jego głowę wynosi 160 tys. dolarów – mówi w odpowiedzi. Problemów jest bez liku. Na wyspie nie ma wody, trzeba na początek wykopać studnię. Nie ma też szpitala, sporo kobiet i dzieci umiera przy porodzie. Edukacja jest szczątkowa. Duszpasterskim priorytetem będzie jednak odbudowa Kościoła duchowego na wyspie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.