Cierpienie i śmierć, to słowa klucze, od których rozwiązania zależy wszystko.
W kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia w Olsztynie obyły się obchody 25-lecia stowarzyszenia Centrum Ochotników Cierpienia. Uroczystościom przewodniczył abp Wojciech Ziemba. To właśnie dzięki jego inicjatywie, w naszej archidiecezji powstała ta wspólnota.
Duszpasterz ochotników cierpienia, ks. Adam Bielinowicz, witając członków stowarzyszenia i przybyłych gości przypomniał charyzmat założyciela pierwszej wspólnoty, bł. ks. Luigiego Novarese, który podkreślał, iż cierpienie jest uczestnictwem w paschalnym misterium Chrystusa i czyni człowieka chorego apostołem. – Obchodząc jubileusz 25 lat działalności na Warmii wspólnoty ochotników cierpienia, pragniemy Bogu wyrazić nasze dziękczynienie za ogrom łask, które doświadczamy. Dziękujemy za ludzi, którzy zakładali i którzy tworzą naszą wspólnotę. Nie sposób dostrzec, zwarzyć, zmierzyć, to dobro, które dokonuje się dzięki wam. Bóg to widzi i was wspiera – mówił ks. Bielinowicz.
Podczas homilii abp Wojciech Ziemba wspominał moment, w którym zrodziła się w nim myśl, aby powołać wspólnotę ochotników cierpienia w ówczesnej diecezji warmińskiej. W 1988 lub w 1989 r. zaproponowano mu przewodnictwo nad grupą księży emerytów z ówczesnej diecezji warmińskiej oraz diecezji łomżyńskiej, która miała udać się pielgrzymką do Lourdes. Pielgrzymka ta była organizowana przez Maryjną Ligę Kapłańską, a faktycznie przez członków dzieła założonego przez ówczesnego sługę Bożego, a dzisiaj przez bł. ks. Luigi Novarese.
– Zachęciłem do udziału w tej pielgrzymce między innymi dwóch księży emerytów: ks. Alojzego Neumana oraz ks. Stanisława Boguckiego. Z ks. Boguckim była pewna historia. Wiadomość o tej pielgrzymce do Lourdes przyniosłem mu do szpitala wojewódzkiego w Olsztynie, gdzie przygotowywał się do operacji usunięcia woreczka żółciowego. W zasadzie, ze względu na stan zdrowia, nie nadawał się do pielgrzymki. Kiedy jednak usłyszał o pielgrzymce do Lourdes, natychmiast wyszedł ze szpitala, co więcej, przyniósł mi zaświadczenie od lekarza, że jest na tyle zdrowy, że w pielgrzymce może wziąć udział. Pojechał więc z nami najpierw do Rzymu, a potem do Lourdes i z powrotem. Po powrocie do Olsztyna pytam: „Czy ksiądz podda się teraz operacji woreczka żółciowego? Odpowiedział: „Nie”. „Dlaczego?”, pytam. „Byłem po powrocie z pielgrzymki na badaniach i kamieni w woreczku żółciowym nie stwierdzono”, wyjaśnił – wspominał metropolita. To wydarzenie przekonało go, iż w naszej diecezji trzeba krzewić dzieło i naukę sługi Bożego Luigi Novarese.
Mówić o cierpieniu, abp Ziemba stwierdził, iż „może być ono bardzo uciążliwe”. Jednak trzeba umieć przyjąć je, na wzór Jezusa, który przed swoją męką modlił się w Ogrodzie Oliwnym: „Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!” (Mt 26, 42). Podkreślał, iż znakiem naszej wiary jest krzyż, a pierwotne jest to znak cierpienia i śmierci, również miłości i zmartwychwstania. – Od cierpienia i od śmierci nikt nie ucieknie. Dlatego cały sens życia człowieka zawiera się w tym, czy przyjmiemy rzeczywistość taką, jaką ona jest, czy też będziemy udawać, że nic nam nie grozi, czyli będziemy żyć w jakiejś ułudzie i nieprawdzie. Cierpienie i śmierć, to słowa klucze, od których rozwiązania zależy wszystko... – mówił abp Ziemba.
Po Mszy św. odbyła się adoracja relikwii bł. ks. Luigi Novarese. Później uroczysta agape.