Stowarzyszenie Ochotników Cierpienia. Nie chodzi o licytację, kto bardziej cierpi, ale o to, co każdy z nas ze swoją boleścią robi i co ona robi z nim – mówi Iwona.
Miałam kolejny nawrót choroby. Kolejne wlewy chemii. Odwiedziła mnie koleżanka. „Proszę, módl się i ofiaruj swoje cierpienia w mojej intencji” – prosiła. Wówczas opowiedziała mi o ochotnikach cierpienia. Przyniosła mi książkę „Siewcy nadziei”. Kiedy choroba zaczęła ustępować, przyszłam na spotkanie wspólnoty – mówi Iwona. Wspomina okresy buntów, kiedy nie mogła pogodzić się z bólem i skutkami choroby. – Przeżywałam to strasznie. Od dzieciństwa co rusz na coś chorowałam. Ważnym momentem było świadectwo mojej siostry, która wstąpiła do Odnowy w Duchu Świętym, nawróciła się i pokazała mi Boga żywego – wspomina Iwona. – Wtedy po raz pierwszy usłyszałam, że jestem wartościowa i że moje życie jest cudem, ma głęboki sens…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.