Warmińsko-mazurscy przewoźnicy na dwie godziny mocno spowolnili ruch na drodze z Olsztyna do Barczewa.
Konwój 30 ciężarówek skutecznie utrudnił ruch na DK 16. Była to forma protestu przeciwko wprowadzonym w Niemczech przepisom, według których minimalna płaca wynosi 8,5 euro za godzinę. Stawka ta dotyczy również polskich przewoźników, których kierowcy przejeżdżają przez Niemcy.
Jak podkreślali protestujący, nie chodzi tylko o płacę minimalną. - Chodzi choćby o ryczałty za noclegi w Niemczech, choć kabiny ciężarówek spełniają wymogi konieczne do wypoczynku - zaznaczają przewoźnicy.
Dodają też, że duże straty powoduje u nich rosyjskie embargo, które utrudnia poruszanie się m.in. po rynkach rosyjskim i białoruskim. Do swoich postulatów protestujący włączyli żądanie kontynuowania przebudowy DK nr 16.
Polskie firmy obecnie kontrolują 25 procent rynku przewozów w Unii Europejskiej. Zdaniem protestujących wprowadzane przez inne kraje przepisy służą nie poprawie warunków pracowników, ale walce o rynek.
Obecnie przewoźnicy z wielu krajów Europy (m.in. Polski i Czech) protestują w Brukseli przeciwko wprowadzonym w Niemczech przepisom.
Komisja Europejska zażądała od naszych zachodnich sąsiadów wyjaśnień, a potem zdecyduje, czy niemieckie przepisy są zgodne z unijnym prawem. Obecna procedura spowodowała wstrzymanie stosowania tych przepisów.