Co? Warsztaty dla małżeństw? Że niby JA mam na nie jechać, uzewnętrzniać się i mówić jakimś nieznajomym, że czasem są gorsze dni, trochę krzyczymy albo że nie mamy o czym rozmawiać? Daj mi spokój. Jak chcesz, sama sobie jedź na takie rekolekcje! – to zapewne jeden z przykładów reakcji na hasło: „rekolekcje dla małżeństw”. Lęk.
Takim decyzjom towarzyszy strach przed prawdą, że może czegoś się dowiem o sobie, że ta moja domowa rzeczywistość jest nieco inna, niż ją sobie maluję, idealizując siebie. Kiedy przełamiemy się i mimo oporów ulegniemy namowom żony, może okazać się, że uświadomimy sobie, skąd się biorą kryzys i rozczarowanie i dlaczego kompromis w związku jest zły. Żona zaś może w końcu zrozumie, jak mężczyźni mówią o swoich emocjach i dlaczego mąż nie zabiera jej na wycieczkę do Paryża. Czy to możliwe? Piszemy o tym na s. VI.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.