Bóg wychodzi ze świątyni i idzie do świata. Tam, gdzie jest człowiek. A co na to człowiek?
Procesje eucharystyczne odbyły się we wszystkich parafiach naszej archidiecezji. Główne uroczystości rozpoczęły się od Mszy św. w konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie. - Składamy dziś Bogu dziękczynienie za największy z darów, jaki Kościół otrzymał od Boga. Boga, który dał nam się w znaku eucharystycznym i przez to stał się Bogiem bardzo bliskim. Możemy Go oglądać, spotykać, dotykać, przyjmować - powiedział abp Józef Górzyński.
Po Eucharystii ruszyła procesja eucharystyczna - świadectwo wiary w Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie.
W homilii przy jednym z ołtarzy abp Górzyński zaznaczył, że procesja to obraz drogi Boga do człowieka. - Bóg wychodzi ze świątyni i idzie do świata. Tam, gdzie jest człowiek. A co na to człowiek? Czy oczekuje tej wizyty? Czy jest nią w ogóle zainteresowany? Jak podejmuje dostojnego Gościa? Właśnie - czy Gościa? Czyj jest ten świat? - pytał wiernych abp Józef. Przypomniał, że Bóg przychodzi jak pan winnicy do swoich dzierżawców. Musimy pamiętać, że cały świat do Niego należy i Jego prawa są najważniejsze. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy tylko jak robotnicy, którzy niczego nie mają.
- Bóg nas kocha i usynawia. Odrzucić tę miłość to odrzucić Boże synostwo - zaznaczył abp Górzyński i dodał, że miłość możliwa jest tylko w bliskości z kimś, a bliskość z Bogiem to właśnie Msza św. - Eucharystia jest nam dana nie jako wymuszona konieczność, ale przygotowana specjalnie dla nas wspaniała uczta miłości. Czy można w życiu bardziej pobłądzić niż odrzucić ten dar? A przecież to dorzucenie jest nagminne, nawet wśród tych, którzy mówią, że są wierzącymi katolikami - mówił abp Górzyński. Zaznaczył, że nie można mówić o bliskości z Kimś, kogo miłość się dorzuca i lekceważy. - Jest tylko jedno lekarstwo - miłość Boga. Nigdzie nie objawia się tak, jak w ofierze Chrystusa czyli w Eucharystii. To lekarstwo jest, czeka na nas - powiedział arcybiskup.