Chcemy wzmacniać środowiska polskie w krajach za wschodnią granicą.
W IX Zjeździe Integracyjnym Uniwersytetów III Wieku zza wschodniej granicy, uczestniczyło ponad 170 osób.
Przyjechali z Białorusi, Litwy, Łotwy, Mołdawii i Ukrainy. Z różnymi historiami życia, ale z podobną tęsknotą za Polską. Spotkali się w WSD "Hosianum" i na Wydziale Teologii UWM, gdzie wysłuchali trzech wykładów.
- Podczas zjazdu podpisaliśmy umowy międzynarodowe o współpracy pomiędzy naszym wydziałem a poszczególnymi uniwersytetami. Będziemy jeździć z wykładami - wyjaśnia ks. Adam Bielinowicz. Zauważa, że goście to niezwykli Polacy, dla których takie wartości jak ojczyzna są bardzo ważne. - Chociaż żyją w innych krajach, tam czują się Polakami, dbają o polską kulturę - dodaje.
- To jest już 9. zjazd. Głównym celem spotkania jest integracja. Pomaganie naszym przyjaciołom ze Wschodu. Dla nich najważniejszy jest kontakt z ojczyzną. Chcemy wzmacniać środowiska polskie w krajach za wschodnią granicą - mówi Aldona Bagińska, prezes Akademii III Wieku w Olsztynie.
- Największy organizacyjny problem? Zawsze jest więcej, niż nasze finansowe możliwości. W niektórych uniwersytetach są już kolejki, ludzie zapisują się na kolejne lata, by przyjechać do Olsztyna. Oni chcą się napełnić polskością. Mamy wykłady i prelekcje, wycieczki. To cenne spotkanie - dodaje Paweł Bielinowicz z Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej
Spotkanie na WSD „Hosianum” i Wydziale Teologii UWM rozpoczęło się od Eucharystii, której przewodniczył ks. Pawel Rabczyński, rektor „Hosianum”. Po Mszy św. goście zwiedzali warmińskie seminarium. Był również czas na wspólne rozmowy przy cieście i kawie. Wymieniano się doświadczeniami, opowiadano o specyfice pracy w poszczególnych państwach.
- Polski Uniwersytet III Wieku we Lwowie działa od dwudziestu lat. Jest dla Polaków, mieszkających tam, wszystkim. Nie tylko jest tam edukacja. Jesteśmy wielkimi patriotami. Nasze zadnia, to zachowanie polskiej tożsamości i kultury, obyczajów i tradycji. To miejsce spotkań mówiących i myślących po polsku - mówi Ewelina Małanicz, prezes uniwersytetu we Lwowie. W początkowych latach działalności placówka miała niespełna 60 słuchaczy, dziś ma ich ponad 200, w wieku od 45 do 90 lat.
- To co czułam na tej Mszy św., jakby skrzydła mi urosły. Płakałam. Nasz chór zaśpiewał „Madonnę”. My dużo przeżyliśmy. Z dzieciństwa pamiętam, nie można było mówić, że my jesteśmy Polacy. A to co się przeżywa w dzieciństwie, zostaje na całe życie… Przeżyliśmy powojenne czasy, było ciężko, i właśnie to wyraża się w naszych uczuciach, w tych łzach, co może za szybko pojawiają się w oczach - mówi Stefania.