To jedyna nadzieja, żeby spełnić to, co sobie obiecali w sakramencie.
W warmińskim seminarium „Hosianum” odbywają się szesnastodniowe rekolekcje wspólnoty Domowego Kościoła. - Przyjechaliśmy, aby pracować nad swoim małżeństwem. To jest taka inwestycja - mówi Piotr.
Podkreśla, iż wartością spędzonego tu czasu jest doświadczanie wspólnoty, dzielenie się osób, które myślą w podobny sposób. Które chcą żyć tymi samymi wartościami i poprzez małżeństwo iść ku świętości. - I o tym nie boimy się mówić, o tym celu. I o trudnościach, codziennych zmaganiach małżeńskich, by przekonać się, że kryzys w związku nie jest czymś finalnie złym, że może umacniać - dodaje.
Na rekolekcje Domowego Kościoła przyjechały rodziny z całej Polski. Niektóre pierwszy raz, inne już po raz kolejny. Ten pobyt często jest zwieńczeniem całorocznej formacji, której celem jest pogłębianie relacji małżeńskich, lepsze poznanie siebie i swoich współmałżonków.
- Jesteśmy młodym małżeństwem. Nie zastanawialiśmy się długo, czy wstąpić do wspólnoty Domowego Kościoła. Budowanie zdrowego małżeństwa jest tak trudnym zadaniem, że bez Pana Boga nie da się tego zrobić - śmieje się Ludwika. - To jedyna nadzieja, żeby spełnić to, co sobie obiecaliśmy w sakramencie. Kiedy pojawiają się dzieci, pojawiaj się i kolejne trudności. Wówczas czuje się, że gdyby nie łaska Boża, człowiek czasem by się spakował i po prostu wyszedł, nie widząc perspektyw, że może być lepiej - mówi.
Każdy dzień rekolekcji rozpoczyna się Jutrznią. Później są spotkania formacyjne, namiot spotkania, szkoła śpiewu. W tym czasie naszymi pociechami opiekuje się diakonia dzieci, tzw. ciocie. Wspólne są: Eucharystia i posiłki. Po obiedzie są cztery godziny czasu wolnego. - I to jest czas dla rodziny. Wtedy ciocie odpoczywają, a rodzina jest razem. To jest dla nas ważne. W tym zabieganiu, a nawet na wczasach, często nie mamy takich chwil. Mocno podkreślamy, że w tym czasie rodzice i dzieci powinni być razem. Wkoło seminarium są piękne tereny, dużo zieleni, pobliskie jeziora. Można pojechać na starówkę, iść na lody, zwiedzić zamek. Nie wszyscy szukają kurortów. Choć te nasze rekolekcje to jest kurort, ale duchowy - uśmiecha się Dorota.
- Małżeństwa połączone sakramentalnie mają moc od Boga. Rezygnując z Niego, rezygnują i z darów. W momencie kryzysów można przecież liczyć na Chrystusa. Wielu tego nie rozumie. Szkoda - dodaje ks. Cezary Opalach. Według niego wspólnota Kościoła Domowego ukazuje fundamenty, na których powinno budować się każdą rodzinę, czyli modlitwa, sakramenty, świadomie zmierzanie ku świętości współmałżonków.
Domowy Kościół jest ruchem małżeńsko-rodzinnym świeckich w Kościele, działającym w ramach Ruchu Światło-Życie, który łączy w sobie charyzmaty tego ruchu i międzynarodowego ruchu małżeństw katolickich Equipes Notre-Dame. Celem formacji jest budowanie wspólnoty rodzinnej. Jako chrześcijańscy małżonkowie i rodzice pragniemy lepiej poznawać Boga, bardziej Go kochać, wspólnie z małżonkiem dążyć do świętości i tworzyć prawdziwie chrześcijańską, szczęśliwą i kochającą się rodzinę. DK zwraca szczególną uwagę na duchowość małżeńską, czyli dążenie do świętości w jedności ze współmałżonkiem.
- Zapraszamy wszystkie małżeństwa, którym nie jest obojętny drugi małżonek. Zarówno te, które widzą kryzys i są na skraju upadku i rozłamu, jak i te, które są na początku drogi, są zafascynowane sobą. Do wspólnoty wstępują małżeństwa z różnym stażem. W archidiecezji warmińskiej DK tworzą 34 kręgi, razem 154 małżeństwa, 28 wdów i 28 księży moderatorów - wymienia Piotr.