W parafii Matki Bożej Szkaplerznej we Lwowcu odbył się parafialny odpust.
Lwowiec to niewielka wioska blisko granicy z Rosją. Okolica spokojna, jedynie sanktuarium MB Szkaplerznej, którym opiekują się księża salezjanie, przyciąga pielgrzymów.
Jak co roku, w święto MB Szkaplerznej do wioski przybyli liczni pątnicy z okolicznych miejscowości i parafii, by wziąć udział we wspólnym świętowaniu. Uroczystość rozpoczęła się tradycyjną procesją maryjną wokół Lwowca.
Odpustowej Mszy św. przewodniczył ks. Stanisław Orpik SDB, a homilię wygłosił ks. Jakub Fluks SDB. W swoim słowie przytoczył historię szkaplerza i obietnicę Maryi. - Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego - zaznaczył ks. Fluks. Przypomniał również, że przyjmując szkaplerz, nie tylko powierzamy się opiece Maryi, ale również wyrażamy pragnienie naśladowania Jej życia. Szkaplerz musi prowadzić do Chrystusa, gdyż w przeciwnym razie traci sens jako znak chrześcijańskiej wiary. Wymaga prowadzenia życia prawdziwie chrześcijańskiego, zgodnego z nauczaniem Ewangelii, praktykowania sakramentów świętych, wyrażania na zewnątrz nabożeństwa do błogosławionej Dziewicy poprzez pokutę, modlitwę i miłość miłosierną względem bliźnich, zgodnie ze stanem życia danej osoby. - Dopiero to czyni nas przynależnymi do prawdziwej rodziny Jezusa i Maryi - mówił zebranym duszpasterz.
W tym roku kilkadziesiąt osób przyjęło szkaplerze i oddało się w ręce Maryi, dając początek parafialnej Rodzinie Szkaplerznej. Po Mszy św. odbyło się święcenie pojazdów oraz parafialny festyn.