Najważniejsze w lecie jest dla niego przekazanie zasad bezpiecznego i rozważnego korzystania w akwenów. Ale dzięki swojej pasji ma kontakt z ludźmi i czasem przemienia się w duchowego ratownika.
Nad Jeziorem Łańskim można od czasu do czasu zobaczyć księdza, który zamienia się w ratownika i instruktora pływania. Pływanie to jego pasja, która stała się narzędziem duszpasterskim. - Kiedy byłem nauczycielem religii w Dobrym Mieście, trzeba było w ramach awansu zawodowego przechodzić różne kursy. Postanowiłem zrobić kurs ratownika WOPR. Było dużo pływania, ćwiczeń i wiedzy teoretycznej. Na egzaminie praktycznym musiałem wykazać się umiejętnością pływania w różnych stylach - kraul, motylek, na plecach itd. Oczywiście, trzeba było także wyciągnąć z wody tonącego. Ale się udało zdać ten egzamin - mówi ks. Mariusz Jackowski, duszpasterz ludzi sportu archidiecezji warmińskiej.
Organizatorzy i uczestnicy kursu wiedzieli, że jest w ekipie ksiądz i bardzo się z tego cieszyli. Mieli nadzieję, że swoją pasą zarazi w duszpasterstwie młodych ludzi.
- W wodzie człowiek się relaksuje, odpręża. Samo przebywanie w niej służy dobremu samopoczuciu i odzyskaniu formy psychicznej. Woda uczy także pokory. Słyszałem ostatnio o kobiecie, która pływała zawodowo, a jednak utonęła. Trzeba mieć pokorę i znać swoje ograniczenia - mówi ks. Mariusz.