- Na jedność w małżeństwie składają się trzy elementy: szacunek, wspólna hierarchia wartości oraz praca nad sobą - uważa ks. dr Jarosław Szymczak. Wygłosił on wykłady w Katolickim Zespole Edukacyjnym im. Świętej Rodziny w Olsztynie.
Szacunek bierze się z przysięgi małżeńskiej, kiedy małżonkowie ślubują sobie miłość na całe życie. - Biorę sobie ciebie... Można to rozumieć, że biorę sobie ciebie, ale niekoniecznie na zawsze, tylko dopóki będziesz się zachowywać, jak ja chcę. Od razu stawiamy warunek i budujemy jakby kontrakt - uważa ks. Jarosław, nazywany „ratownikiem małżeństw”. - Inna wersja polega na tym, że biorę sobie ciebie na własność, na zasadzie „Mój ci on”. Wtedy on/ona mają postępować dokładnie tak, jak ja sobie zaplanowałem/am. Widać w tej sytuacji bardzo jasno wizję, jaką mamy swojego męża/żony, i ta wizja ma być realizowana, bo przecież mąż czy żona jest moją własnością. Ewentualnie biorę sobie ciebie, bo jesteś bogaty, jesteś ojcem mojego dziecka.
Ale jest też trzeci sposób patrzenia na przysięgę małżeńską. - Możemy te słowa rozumieć jako: "biorę ciebie" w znaczeniu "otrzymuję od ciebie, biorę to wszystko, co z tobą związane, wszystko wchodzi w moje życie, czyli otrzymuję to jako dar". A odpowiedzią na dar jest dar - skoro dar otrzymałem, to na ten dar pragnę odpowiednio zareagować i tu się pojawia szacunek, ten wymiar, kiedy jesteśmy wzajemnie dla siebie. Troszczymy się wtedy, żeby się pięknie obdarować - tłumaczy ks. Jarek.
Na wykładach zwracał uwagę na niebezpieczeństwa, jakie mogą się pojawić w małżeństwie - chodzi np. o podejmowanie samodzielnie decyzji, bo tłumaczymy sobie, że ta kwestia męża lub żony nie interesuje, czy kontrolowanie małżonka przez sprawdzanie jego SMS-ów czy e-maili. - Dla małżonków nie powinno być haseł: wszystko jest przejrzyste, w moim komputerze nie znajdziesz nic, co mogłoby narazić twoją godność, nie ma czegoś takiego jak wymazywanie historii - mówi autor "Programów na Miłość i Życie".
Drugim elementem jedności małżeńskiej jest wspólna hierarchia wartości. - Warto sprawdzić, czy mamy w ogóle świadomość własnej hierarchii wartości, wymienić ją i porozmawiać ze współmałżonkiem - zachęca ks. Jarosław. Dodaje, że wspólna hierarchia wartości nie tylko wpływa na jedność małżeńską, ale również na spójność w wychowywaniu dzieci. - Światełko alarmowe powinno się zaświecić, kiedy inne wartości deklarujemy, a innymi żyjemy. Na zewnątrz jesteśmy uczciwi, praworządni, a w rzeczywistości nie widzimy problemu, gdy się coś zakombinuje. Taka sytuacja - syn przychodzi do domu ze szkoły i przynosi uwagę, że ukradł koledze ołówek. Ojciec na to: „Synku, tak nie można. Mogłeś powiedzieć, to tatuś by ci 20 ołówków z pracy przyniósł!”. I dziecko przejmuje hierarchię ojca - opowiadał ks. Jarosław.
Ostatnim elementem jedności jest praca nad sobą - mimo że widzimy wady współmałżonka, które chętnie byśmy skorygowali to pracujemy nad sobą. - Jeśli naprawdę zależy wam na waszym małżeństwie, na jakości waszych relacji to każde z was może coś zrobić, żeby do tego się zbliżyć. Znacie swoje wady, wiecie, co denerwuje współmałżonka - gdybyście wyeliminowali choćby jedną taką rzecz, to już wasze małżeństwo by wiele zyskało - tłumaczył ks. Jarosław.
- Zacznijcie nowe życie wychodząc z tej sali, z jeszcze większym szacunkiem, z tą samą hierarchią wartości i poprawiając siebie a nie korygując męża/żonę - powiedział na zakończenie duszpasterz.