Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie.
Od kilku dni kapłani podczas Mszy św. apelowali, by we czwartek pomóc swoim sąsiadom, bo może ktoś jest chory, a chciałby uczestniczyć w Eucharystii za chorych - pomóżcie, przywieźcie do kościoła, wesprzyjcie. I zdaje się, że te apele przyniosły efekt, bo tego dnia świątynie były pełne wiernych, starszych osób, widocznie chorych, niosących na co dzień krzyż cierpienia.
Przed Eucharystią w konkatedrze św. Jakuba kościół powoli wypełniał się wiernymi. Kolejne osoby zbliżały się do wejścia, zanurzały dłonie w święconej wodzie i czyniły znak krzyża. Wśród nich dwie dziewczyny prowadzące starszą kobietę. - To babcia. Poświęcała nam wiele czasu, a i teraz nieustannie o nas pamięta. Powie dobre słowo, pomodli się za nas. Prawda, babciu? - zagaduje Joanna. Pani Krystyna uśmiecha się, na potwierdzenie kiwa głową. - A to nasze pomaganie to nie obowiązek, to potrzeba wdzięczności, taki gest naszego serca - dodaje młodsza Justyna. Wchodzą do świątyni. Siadają w ławce. Czekają na Eucharystię, której przewodniczyć będzie abp Józef Górzyński.
Dziś jest XXIV Światowy Dzień Chorego, któremu towarzyszą słowa Maryi wypowiedziane w Kanie Galilejskiej, a zanotowane przez św. Jana w Ewangelii: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5.).
„W Kanie Galilejskiej zarysowują się cechy wyróżniające Jezusa i Jego misję: On jest Tym, który pomaga osobom w potrzebie i w trudnej sytuacji. I rzeczywiście w swojej mesjańskiej posłudze uzdrowi wielu z chorób, dolegliwości, uwolni od złych duchów, obdarzy wzrokiem niewidomych, sprawi, że chromi będą chodzić, przywróci trędowatym zdrowie i godność, wskrzesi umarłych, będzie głosił ubogim dobrą nowinę (por. Łk 7, 21-22). Prośba Maryi podczas przyjęcia weselnego, podszepnięta przez Ducha Świętego Jej macierzyńskiemu sercu, ujawniła nie tylko mesjańską moc Jezusa, ale także Jego miłosierdzie” - pisze w orędziu na ten dzień papież Franciszek.
- Witam chorych i podeszłych wiekiem. Dziś otrzymacie sakrament namaszczenia chorych. Łaską tego sakramentu jest szczególny dar Ducha Świętego - umocnienie w chorobie i starości. Pragniemy również dziś pogłębić postawę refleksji i czynnej pomocy w obliczu cierpienia - tymi słowami przywitał wiernych proboszcz, ks. Andrzej Lesiński.
W swojej homilii abp Józef Górzyński wiele miejsca poświęcił tajemnicy cierpienia jako tajemnicy naszego zbawienia. - Bo przez cierpienie zostaliśmy odkupieni - podkreśla arcybiskup. I powołuje się na słowa św. Jana Pawła II, który podkreślał, że trzeba z cierpienia uczynić dar, złożyć ofiarę za zbawienie świata.
- Jednak doświadczenie cierpienia może zachwiać wiarę człowieka, budzić wątpliwości i bunt, gdy się patrzy na los innych, dzieci, ubogich. Ale bunt jest objawem źle przeżywanego cierpienia - wyjaśnia abp Górzyński. Bo świat potrzebuje takiej ofiary, daru ofiarowania cierpienia w intencji świata, grzeszników, za nawrócenie bliskich i ich zbawienie.
Następnie mówił o sakramencie chorych, który niesie uzdrowienie dla duszy i ciała. Ukazując łaskę od Boga płynącą z tego sakramentu, wskazuje na początkowe doświadczenie bólu i moc sakramentu, który „przywraca porządek rzeczy, kiedy człowiek zatrzymuje się i czyni to, co chrześcijanin czynić powinien”. - Nasze cierpienie ma być duchowym darem, który składamy Bogu samemu, włączając się w Chrystusową mękę. To dar potrzebny Kościołowi i światu. To mnie łączy z Chrystusem, który poszedł na krzyż. Dziś jest wielu, którzy wraz z Chrystusem chcieliby doświadczyć zmartwychwstania. Jest jednak niewielu, którzy poszliby z Nim na krzyż - dodaje abp Józef Górzyński.
Podczas Eucharystii kapłani udzielali sakramentu chorych. Wierni ustawili się do przyjęcia sakramentu. Starsi, niepełnosprawni, ale też i osoby młode. Jest też i ojciec trzymający kilkuletnią córkę na rękach, zdejmuje jej rękawiczki, później czapkę. Podchodzi kapłan. Namaszcza jej czoło i dłonie. Mówi: „Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie.”
Pod koniec Eucharystii abp Józef Górzyński pobłogosławił każdego Najświętszym Sakramentem. - Mnie pewnie za dużo życia już nie zostało. Ale jeszcze mogę przyjść do kościoła, choć ciężko. Bóg wzmacnia, więc idę - uśmiecha się pani Maria. - Sakrament mnie wzmocni, bo chodzi o to, abym w sercu się cieszyła z każdej chwili, z każdego dnia, abym te moje malutkie cierpienia oddawała Bogu, niech robi z nimi co chce - dodaje.