Tam po prostu trzeba było być i doświadczyć Miłosierdzia!
Światowe Dni Młodzieży stają się już niezapomnianym przeżyciem. Wielu młodych zanurzonych w entuzjazmie wiary, radości płynącej z miłosierdzia.
- Przede mną ostatnia noc. Spotkania z papieżem, ludźmi z całego świata. Są tak radości, jakby zanurzeni w miłości Chrystusa. Jest niesamowicie. Jestem tu od poniedziałku z 26 grupą pielgrzymów z Redemtor Braniewo - wyznaje Adrian Tymecki.
Okazuje się, że by być szczęśliwym nie potrzeba wiele. Można nawet powiedzieć, że niczego nie trzeba, jedynie poczucia wspólnoty w Jezusie. - Zostaliśmy mile przyjęci. Śpimy w szkolnej klasie, ale tu nie chodzi o luksus, tylko przeżycie tych wspaniałych dni - podkreśla.
Łagiewniki. Pielgrzymka i chwila zadumy nad obrazem Jezusa Miłosiernego, Festiwale Młodych do późnych godzin, wspaniałe powroty z ludźmi, których pierwszy raz się spotkałem. Następnie Wawel i ul. Franciszkańska. Kilkugodzinne oczekiwanie na ojca świętego.
- I to uczucie, kiedy zobaczyłem wspólnie ze znajomymi ojca Franciszka. Co czuje serce? Jak śpiewa dusza? To trzeba przeżyć. Tego nie da się opowiedzieć słowami - mówi Adrian.
Później Droga Krzyżowa i zaduma nad samym sobą. - I łzy radości, czasem i smutku. Ciężko to opisać. Tam po prostu trzeba było być i doświadczyć Miłosierdzia! Wracamy. Campus. Trzeba tam dotrzeć. 23 km przed nami, pieszo, komunikacją czy koleją, zobaczymy. A reszta... Jest siła i chęć, aby tu być. Wystarczyło chcieć. Tu jest czas na wszystko. Modlitwę, odpoczynek, zabawę i spotkanie Boga - mówią pielgrzymi grupy Redemptor.