Karmelitanki ze Spręcowa przygotowują się do kanonizacji bł. Elżbiety od Trójcy Przenajświętszej.
Elżbieta wstępuje do klasztoru, gdzie zachowuje swoje imię, odkrywszy, że oznacza ono „Dom Boga”. Krzysztof Kozłowski Karmelitanki na całym świecie przygotowują się do wielkiej uroczystości - kanonizacji bł. Elżbiety od Trójcy Przenajświętszej.
Z tej okazji siostry ze Spręcowa zaprosiły wiernych na dzień duchowości, podczas którego o. Marian Stankiewicz OCD przybliżył postać bł. Elżbiety.
Dzień duchowości rozpoczął się Eucharystią, po której odbyła się konferencja, w trakcie której o. Marian przedstawił drogę życiową Elżbiety prowadzącą do świętości.
Elżbieta Catez przyszła na świat 18 lipca 1880 r. w wojskowej rodzinie w Burgundii we Francji.
Gdy miała siedem lat, umarł jej ojciec. W wieku 11 lat przyjęła Pierwszą Komunię Świętą, w czasie której przeżyła dar nasycenia - odczuwała realną obecność Jezusa. Ponieważ miała zdolności muzyczne matka wysłała ją do konserwatorium. Wygrała międzynarodowy konkurs pianistyczny.
- Elżbieta miała trudny charakter typu cholerycznego: była uparta, impulsywna, wybuchowa. Postanowiła zwalczyć te wady. I jak mówiła, z pomocą Jezusa to jej się udało. Prowadziła światowe życie. Występowała na koncertach, uczyła dzieci tańca, zwiedzała z mamą całą Francję, jeździła konno, uczestniczyła w balach. Ale to jej nie zachwycało - opowiadał karmelita.
Elżbieta prowadziła równocześnie głębokie życie duchowe, doświadczała mistycznych spotkań z Jezusem, długo się modliła.
- Pewnego razu miała rozterki, czy iść na koncert, czy na adorację Najświętszego Sakramentu. Otrzymała podpowiedź od Jezusa: „Idź na koncert, tam będzie więcej parafian i Ja też tam będę” - mówił o. Marian.
Elżbieta Catez w wieku 11 lat przyjmuje Pierwszą Komunię Świętą, w czasie której przeżywa dar nasycenia - odczuwa realną obecność Jezusa Krzysztof Kozłowski Elżbieta była piękną i wykształconą kobietą. Otrzymywała wiele ofert matrymonialnych.
- Wszystkim odpowiadała jednakowo: „Nie jestem wolna. Moim oblubieńcem jest Jezus". Mówiła tak dlatego, że w wieku 14 lat złożyła prywatne śluby czystości i oddania się na zawsze Jezusowi - opowiadał o. Stankiewicz.
W wieku 17 lat zdecydowała się wstąpić do klasztoru karmelitanek. Mama nie zgadzała się na to.
Elżbieta była posłuszna matce. Doszła do wniosku, że zostać świętą może tu i teraz, niekoniecznie w klasztorze. Odczuwała w sobie obecność Trójcy Przenajświętszej.
Z czasem mama zmieniła decyzję i zgodziła się, by córka wstąpiła do klasztoru. Elżbieta miała wtedy 21 lat.
- Elżbieta wstępuje do klasztoru, gdzie zachowuje swoje imię, odkrywszy, że oznacza ono „Dom Boga”. W nowicjacie doznaje różnych udręk, doświadcza ciemnych nocy. To mija i doznaje radości we wszystkim, co robi. Mówi: „Moje niebo zaczyna się już tu, na ziemi”. Stwierdza, że „świętość to całkowite zapomnienie o sobie, wystarczy myśleć nieustannie o Bogu, który mieszka w nas. Jestem małym niebem” - przytaczał o. Marian.
Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej zachorowała na nieuleczalną wtedy chorobę i po pięciu latach życia w klasztorze, umarła.
Tuż przed śmiercią powiedziała: „W niebie będę pociągać dusze do Boga”. Ostatnie jej słowa brzmiały: „Idę do Światła, do Miłości, do Życia”.
Pozostawiła po sobie Listy, Dziennik, Ostatnie rekolekcje, Poezje i Notatki intymne.
Kanonizacja bł. Elżbiety od Trójcy Przenajświętszej odbędzie się 16 października 2016 r.