Ból, który się pojawia po stracie dziecka nie zależy od tego, jak długo trwała ciąża, ale od więzi miłości, które zaistniały pomiędzy rodzicami i dzieckiem - mówił ks. Bartłomiej Koziej.
Nieśli w dłoniach zapalone lampiony, od sanktuarium Maryjnego, poprzez dróżkę różańcową do kaplicy dziecka utraconego.
Każda lampka to łzy, które często do dziś im towarzyszą, kiedy radość z nowego życia zamieniła się w setki pytań i pustkę, której nawet czas nie jest w stanie niczym wypełnić.
Procesją zakończyło się spotkanie modlitewne z okazji Dnia Dziecka Utraconego, którego początkiem była modlitwa różańcowa przed obliczem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.
Właśnie do miejsca objawień Maryjnych, Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Warmińskiej, Diakonia Życia w Olsztynie oraz Kanonicy Regularni Laterańscy zaprosili tych, którzy doświadczyli śmierci dziecka, by wspólnie z nimi modlić się w gietrzwałdzkim sanktuarium.
- Dla wielu osób, które doświadczyły poronienia, straty swojego dziecka, te chwile wyczekiwania na jego poczęcie, otoczenie go modlitwą od pierwszych dni istnienia, to cenne wspomnienia po dziecku, które zmarło. W tych pierwszych chwilach dzielono się z najbliższymi radosną nowiną. To wtedy otaczano was tą pierwszą troską, to wtedy jeszcze czekaliście na szczęśliwe urodziny, pojawiały się plany, marzenia, wyobrażenia przyszłości. Ale nie zawsze spełnia się zapowiedź: „Oto poczniesz i porodzisz”. Ból, który się pojawia po stracie dziecka nie zależy od tego, jak długo trwała ciąża, ale od więzi miłości, które zaistniały pomiędzy rodzicami i dzieckiem - mówił ks. Bartłomiej Koziej, duszpasterz rodzin archidiecezji warmińskiej.
Mówił o cudzie narodzin, zawierzał Maryi cierpiących rodziców.
- Z jakim bólem patrzy się na szczęśliwych rodziców, z jaką zazdrością słucha się, że innym się udało, a nam nie… Nawet jeśli wiele czasu minęło od tych trudnych wydarzeń. Maryja zachowywała wszystkie trudne sprawy w swoim sercu. Ona i dziś patrzy na serca matek i ojców, którym nie było dane cieszyć się z narodzin dziecka. Wyprasza u Boga dar pokoju - podkreślał ks. Bartłomiej.
Po modlitwie różańcowej zgromadzeni uczestniczyli w Mszy św. Po niej odbyła się procesja z lampionami z sanktuarium do Kaplicy Dziecka Utraconego.
- Prosimy za tymi rodzicami, którzy borykając się z bólem po śmierci ukochanych dzieci, tracą wiarę. Jezu, prosimy za tymi, którzy przestają Ciebie kochać, wątpią w Twoją dobroć i miłość. Prosimy za tymi, którzy Ciebie oskarżają o śmierć dziecka, widząc w Tobie tyrana, bawiącego się ludzkim losem. Maryjo, odszukaj tych, którzy stracili wiarę, przechodząc przez trudne doświadczenia swojego życia - modlił się duszpasterz rodzin.
Wcześniej odbyło się kilka podobnych spotkań modlitewnych w różnych parafiach Olsztyna. Kiedy kanonicy laterańscy zbudowali Kaplicę Dziecka Utraconego, organizatorzy postanowili przenieść miejsce spotkań do Gietrzwałdu.
- W tym roku planujemy dodatkowo kontynuować spotkania w Instytucie Kultury Chrześcijańskiej w Olsztynie organizować comiesięczne spotkania z prelekcjami dotyczącymi obrony życia poczętego. Pragniemy, by raz w miesiącu odbywała się Eucharystia w intencji obrony życia i rodzin - mówi Janusz Prucnal.
Osoby skupione w prorodzinnych organizacjach chrześcijańskich planują również powołanie wspólnoty osób, które straciły dzieci. - By spotkać się, porozmawiać, podzielić się swoim doświadczeniem - dodaje pan Janusz.