Mieszkańcy Redykajn, Likus i Gutkowa wyszli na ulice.
Mieszkańcy 3 osiedli połączyli siły i wyszli na ulicę, by zmusić miejskich urzędników do znalezienia pieniędzy na budowę ul. Nowobałtyckiej. Protestujący wskazywali, że to ostatni dzwonek na wykorzystanie dotacji z Unii Europejskiej - jeśli miasto znajdzie w budżecie na 2017 rok 15 proc. wkładu własnego inwestycji (ok. 10-15 mln zł), to w ramach Programu Polska Wschodnia będzie można uzyskać pozostałą kwotę (koszt całej inwestycji to ok. 100 mln zł).
Protestujący wskazują, że po 2017 roku będzie już za późno na zdobycie dofinansowania. - Obiecują nam Nowobałtycką od 40 lat, już w latach 70. XX w. widziałem w ratuszu plany nowej ulicy, do tej pory nic się nie ruszyło - mówi jeden z mieszkańców.
Protestujący zwracali uwagę nie tylko na gigantyczne korki w godzinach szczytu, ale także na trudności w normalnym życiu. - Mieszkam tu od 55 lat. Robi się coraz bardziej niebezpiecznie, ruch jest bardzo duży. Ciągle hałas, a w dodatku jest tylko jedno przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną, więc w innych miejscach czasami bardzo ciężko jest przejść przez ulicę - podkreśla pan Łukaszewicz.
Ulicą Bałtycką przejeżdża dziennie nawet 30 tys. samochodów.