– Oni walczą o życie, zmagają się z czasowymi słabościami, a na koniec słyszą, że przegrali. My mamy być balsamem dla ich duszy i ciała. I tak staramy się pracować – mówi Czesława Jarkowska.
Jeżdżą do chorych, towarzyszą rodzinom, przez całą dobę pełnią dyżury, bo w każdej chwili może ktoś zadzwonić, że „tata umiera”, „żona odchodzi”, „mama chyba nie przeżyje nocy”, „moje dziecko...”. Wówczas jadą, czasem muszą zatrzymać się przy skręcie w polną drogę, iść nierównym duktem do domu poza wieś, bo autem nie da się dojechać. Towarzyszą tym, którzy odchodzą. Pielęgniarki z Hospicjum Domowego Caritas w Nidzicy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.