- Patriotyzm opiera się na miłości, a nie na nienawidzeniu kogoś - uważa Magdalena Lewkowicz.
W Reszlu odbyła się debata „Patriotyzm wczoraj i dziś”, której organizatorem było Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”. Spotkanie prowadził Zenon Złakowski, dziennikarz i działacz opozycyjny.
- W pewnym momencie zadaliśmy sobie pytanie: „Jaka jest kondycja współczesnego patriotyzmu?”. Odpowiedzi były dosyć gorzkie. Komentatorzy również nisko ocenili poziom wiedzy historycznej Polaków. Zresztą, biorąc udział w wielu akcjach społecznych, mamy podobne odczucia, włącznie z oceną patriotycznej edukacji rodzinnej. Dlatego postanowiliśmy kształtować świadomość młodych. Chcemy w ten sposób również zaciekawić ich współczesną historią. Ale nade wszystko odpowiedzieć sobie na pytanie: „Czym jest patriotyzm?” - mówi Aneta Kowalska-Siedlecka.
- To szczególne spotkanie, gdyż odbywa się w wigilię Święta Niepodległości. Wspominając to święto, należy pamiętać, że w 1918 r., po 123 latach niewoli, Polska odzyskała niepodległość. Każdy, kto ma jakąś wiedzę na ten temat, wie, że w ówczesnych okolicznościach wydawało się to niemożliwe, żeby Polska odzyskała wolność, mając tak silnych i bezwzględnych zaborców - mówił Z. Złakowski.
- Z ojczyzną to tak, jak z rodziną. Jej się nie wybiera, ją się ma. Jestem przywiązana do Polski chyba najbardziej z powodu języka. Mogłabym mieszkać w Szkocji, która mi się podoba, gdyby tam mówili po polsku. Język ojczysty jest w środku. I Polska jest w środku - mówiła w zaprezentowanej sondzie pani Monika.
Rita Kostka przywiozła na spotkanie stylizowane stroje z okresu chrztu Polski. Jedna z uczennic przebrała się za Dobrawę, żonę Mieszka I Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Właśnie do języka ojczystego odnosiła się Magdalena Lewkowicz, nauczycielka historii, obecnie wicestarosta powiatu mrągowskiego. - Patriotyzm to jest miłość do ojczyzny. Każdy doświadcza czegoś takiego, co się nazywa „miłość”. Albo kocham, albo nie kocham. Patriotyzm opiera się właśnie na miłości, a nie na nienawidzeniu kogoś - mówiła.
Zebranym rozdała wiersz „Modlitwa Polaka”. Kilka, zdawałoby się, prostych wersów napisanych w 1901 r. Powstał on w czasach, kiedy Polski nie było na mapach świata. Zabory, gdzie nie wolno było mówić, czytać, pisać i wierzyć w języku polskim. Dlaczego więc dziś wszyscy znamy ten wiersz? - Był przekazywany potajemnie, w rodzinnych domach uczono go dzieci, by nie zapomniały, kim są. Ta maleńka cząstka nas, tak pielęgnowana, to tożsamość. Wiem, kim jestem. Dziś patriotyzm, kiedy żyjemy w pięknym kraju, bez wojen, powinniśmy właśnie opierać na tej świadomości: wiem, kim jestem - mówiła.
Do „Modlitwy Polaka” nawiązał również Z. Złakowski. Wspominał 1981 rok, kiedy w olsztyńskiej Uranii odbył się zjazd NSZZ „Solidarność”. - Pamiętam moment, cała hala wypełniona. Ciemność, pojawia się snop światła. Na scenie maleńka sylwetka chłopca. I słychać pytanie: „Kto ty jesteś?”. Chłopiec odpowiada: „Polak mały”. To była niezwykle wzruszająca chwila. Ten prosty wiersz był niczym rewolucja - opowiadał.