- Ja się gwary nigdy nie uczyłem. Ja w niej wyrosłem - mówi Edward Cyfus.
W Ośrodku Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie odbyło się spotkanie z Edwardem Cyfusem, który opowiadał o historii i współczesności gwary warmińskiej. - Dziś mówimy "polski Warmiak", "niemiecki Warmiak", kiedyś tego nie było. To były Warnijoki, po naszamu gadał kożda. Liczyło się, że ktoś jest Warnijok, katolik, a nie czy Polak, czy Niemiec - opowiadał E. Cyfus.
Prelegent opowiadał m.in. o tym, jak byli traktowani Warmiacy po II wojnie światowej. - Oberwaliśmy podwójnie - to na nas mścili się i wyżywali za to, co powyrabiał Hitler na Wschodzie, a jak w końcu przyszła Polska, to jak ktoś gadał po naszamu, to był to człowiek drugiej kategorii. Był napiętnowany, wyzywany od "szwabów" - zaznaczył regionalista. Sam wyjechał z Polski do Niemiec, ale po kilkunastu latach wrócił na Warmię. - To ta dusza słowiańska. Bułka zagryzana szczawiem tu mi lepiej smakowała niż tam szynki, polędwice i takie inne rzeczy - mówił E. Cyfus.
Opowiadał także o powrocie gwary warmińskiej do świadomości mieszkańców Warmii, o gawędach, jakie przez lata wygłaszał w Radiu Olsztyn i opowiadaniach w gwarze warmińskiej, jakie publikował na łamach "Gazety Olsztyńskiej". Wspomniał także o sukcesie, jakim niewątpliwie jest wpisanie gwary warmińskiej na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Spotkanie było kolejnym z cyklu: "Rozmowy o dziedzictwie kulturowym Warmii i Mazur".