Tego uczymy się na Camino - szukać drogowskazów i z nich korzystać - mówi Emil Mendyk.
Raz w miesiącu w Centrum św. Jakuba w Olsztynie odbywa się spotkanie o Camino de Santiago. Cykliczne spotkania o drodze św. Jakuba już od dwóch lat organizuje Fundacja Idź Dalej. Tym razem do Olsztyna przyjechał Emil Mendyk, prezes stowarzyszenia Przyjaciele Dróg św. Jakuba z Wrocławia. Opowiadał on o współczesnym pielgrzymowaniu trasą Camino Francés.
- Kim w ogóle jest pielgrzym? Niektórzy twierdzą, że to właśnie pielgrzym tworzy Camino. Droga św. Jakuba sama w sobie nie istnieje, dopiero gdy pojawi się na niej pielgrzym, wtedy zaczyna się Camino - mówił E. Mendyk.
Opowiadał o różnych etapach pielgrzymowania, z których niezwykle istotny jest ten pierwszy - wyjście z domu. - Musimy wyjść, zostawić za sobą miasto, nasze przyzwyczajenia, pogodę, zwyczaje kulinarne, wszystko i pójść. Tak jak Mędrcy, którzy poszli i znaleźli. Nie znaleźliby gdyby nie poszli - tłumaczył prelegent.
Zebranym w Centrum św. Jakuba opisywał po kolei etapy drogi - wyjście z domu, pierwsze chwile na Camino, zachwyt nad krajobrazem, mesetę - pustynię, gdzie w człowieku dokonuję się niesamowite rzeczy, Cruz de Ferro (miejsce, w którym pielgrzymi pod krzyżem pozostawiają przyniesione z domu kamienie - symbole trudności i problemów).
- Czasem na drodze pielgrzyma pojawia się też miasto. Ale ono wydaje się dziwne, męczy, to taka niezdrowa przestrzeń, z której chce się jak najszybciej uciec. A dużo prościej jest do miasta wejść, niż z niego wyjść. Na szczęście na drodze cały czas są jakieś niepozorne - dla innych często niewidoczne czy nieczytelne - znaki, które prowadzą we właściwym kierunku. Tego właśnie uczą się pielgrzymi na Camino - szukać drogowskazów i z nich korzystać. Bo tak naprawdę nasza wędrówka nie kończy się kiedy dojdziemy do Santiago de Compostela. Właśnie wtedy zaczyna się droga - bo po przejściu Camino zaczyna się nowy człowiek - tłumaczył Mendyk.