Pamiętajmy, że nasza cała miłość do Boga i Maryi nie ma być miłością uczucia. Ma być miłością zadania do spełnienia, zadania w wierności - powiedział abp Edmund Piszcz na Eucharystii w Gietrzwałdzie.
Eucharystia pod przewodnictwem abp Edmunda Piszcza, to było centrum dzisiejszego jubileuszu 140. rocznicy rozpoczęcia objawień Maryjnych w Gietrzwałdzie. Tysiące pielgrzymów wypełniło bazylikę, tysiące stało wokół niej.
- Stajemy przed ołtarzem i obrazem Matki Bożej w szczególnej chwili. Wiemy, co stało się 140 lat temu. Ona w imieniu Syna zjawia się, prosiła. My też dziś prosimy, by Ona przekazał Synowi to wszystko, z czym przychodzimy, by mu to ofiarowała i wyprosiła Jezusowe błogosławieństwo - mówił na wstępie abp Piszcz.
Odczytano również list od metropolity warmińskiego, abp Józefa Górzyńskiego, który przebywa w Rzymie. „Łączę się z wami w modlitwie z Rzymu, gdzie z rąk papieża Franciszka odbiorem paliusz, który jest znakiem łączności z biskupem Rzymu. Niech Pani Gietrzwałdzka, Matka Kościoła, wyprasza nam wszelkie łaskie, stającym w miejscu jej obecności sprzed 140 laty”, napisał metropolita.
W wygłoszonej homilii abp Edmund Piszcz zwracał uwagę na dwa główne przesłania Matki Bożej, zawarte w jej orędziu, na Różaniec i obecność.
- Ona się objawia. Ale rodzi się pytanie, po co, dlaczego, czego żąda. Najpierw prosi, byśmy pamiętali, że wszystkich otacza miłości Jej Syna, że On wszystkich ludzi kocha, za wszystkich oddał swoje życie. I prosi, byśmy tę wdzięczność wyrażali wiernością Jego prawu, Jego nauce – mówił abp Piszcz.
Każde objawienie zawsze budzi zdziwienie, zaskoczenie. Choćby przybycie Maryi do Elżbiety. Elżbieta mówi: „A skądże mi to, że matka mojego pana przychodzi do mnie?”. Tak samo ówcześni mieszkańcy Gietrzwałdu pytali: „A jakże to nam, że przyszła do nas Matka Boża do Gietrzwałdu?”.
- Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Ale wiemy, że tam gdzie Maryja się pojawiała, przychodziła z przesłaniem. A w Gietrzwałdzie, jakie było? Najpierw modlitewne. Mówiła o modlitwie, o Różańcu - podkreślał. Zaznaczał, że „modlitwa nie jest sprawą czasu, a miłości. Bo skoro modlitwa jest rozmową z Bogiem, to wiemy, że kto kocha, ten rozmawia, i wiemy, że jeśli między ludźmi zanika rozmowa, to znaczy, że zanika również miłość.
- Ona przypomniała nam Różaniec. Dlaczego? Bo on odzwierciedla życie jej Syna i Jej samej, a jednocześnie i nasze życie, pełne radości, cierpienia - mówił.
To było pierwsze wskazane przez arcybiskupa przesłanie. Odmawiajcie Różaniec, to znaczy rozmawiajcie z Bogiem przeze mnie, Pośredniczkę Łask, która poznała Chrystusa, zrodziła Go i jest z Nim.
Na drugim miejscu abp Piszcz przypominał zdanie wypowiedziane przez Matkę Bożą do wizjonerek: „Nie bójcie się! Ja jestem zawsze z wami”.
- To słowo „nie bójcie się”, w ówczesnym kontekście znaczyło bardzo wiele. Zabór pruski, Kulturkampf, walka z Kościołem i polskością. A Ona, w tej warmińskiej polskiej wsi, objawiła się i do dzieci mówiła po polsku. To też jest świadectwo rozeznania, w którym przynosi radość tym, którzy w owym czasie byli szczególnie uciskani i prześladowani. A potem, „Ja jestem zawsze z wami”. W tym zdaniu podała nam kolejną najkrótszą definicję miłości. Ona brzmi: miłość to po prostu obecność. Jest z nami, to znaczy, że nasz kocha. Zwykła obecność często wystarczy - mówił abp Piszcz.
Podkreślał, że miłość to naprawdę obecność, a Maryja przypomina nam o tym, gdy chodzi o nasze rodziny, małżeństwa, przyjaźnie, sąsiedztwa.
- To tylko dwa najważniejsze przesłania Matki Bożej, Różaniec i trwanie w obecności.
Nie bójcie się. Jestem z wami. Pamiętajmy, że nasza cała miłość do Boga i Maryi nie ma być miłością uczucia. Ma być miłością zadania do spełnienia, zadania w wierności. To właśnie, co Maryja nam tu powiedziała, niech stanie się treścią naszego życia. Pamiętajmy, Różaniec i „Nie bójcie się, jestem z wami”. To przesłanie Maryi - powiedział na koniec abp. Edmund Piszcz.