– Zastanawiamy się ze znajomymi, dlaczego tak się dzieje, co jest takiego w tym Ocyplu. A przyjeżdżają tu ludzie z całej Polski – opowiada Grzegorz.
Szutrowa droga wśród Borów Tucholskich. Sosnowe lasy, zza których miejscami przebija błękit pobliskiego jeziora. Szum wiatru grającego na igliwiu i zapach żywicy. Kilkaset metrów dalej – niewielka tabliczka: „Misyjne Centrum Rekolekcyjno-Formacyjne Księży Werbistów”. Po łące biegają dzieci. – Tu było kiedyś jezioro – uśmiecha się o. Wiesław Dudar SVD. – Ale to było bardzo dawno temu. Ta niewielka zatoczka wyschła. Pod trawą jest kilka metrów torfu – wyjaśnia. Dla wielu Ocypel to niezwykłe miejsce. Wracają tu od wielu lat, gdy tylko zakończy się rok szkolny. Bliskość przyrody, wspaniali ludzie i spotkanie z misjami. – Co jest w tym miejscu? Tu jest moja cała młodość – mówi Grzegorz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.