Każdy wolontariusz najbardziej obawia się, że zadzwoni ktoś, kto chce targnąć się na swoje życie. Jednak przychodzi na kolejny dyżur, by swoją miłością rozpalać iskrę nadziei w drugim człowieku.
Pokoiki są małe, kilka książek ułożonych w przeszklonej witrynie, a na biurku stoi wiekowy telefon. Na fotelu siedzi pani Agnieszka. Na każdy dzwonek telefonu od lat reaguje tak samo: „Dzień dobry, anonimowy telefon zaufania”. I zaczyna słuchać, nawiązywać więź z rozmówcą. To jedyna szansa, by mu pomóc. Dać choć odrobinę nadziei. Bo tu często dzwonią ludzie, którzy ją stracili. Wydaje się im w tym momencie, że na zawsze… Ale dzwonią. – A my jesteśmy po to, aby im pomóc – stwierdza stanowczo pani Agnieszka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.