- Po prostu trzeba mieć dobre serce, żeby być wolontariuszem - uważa pani Agnieszka.
Olsztyński Telefon Zaufania „Anonimowy Przyjaciel” - 89 19 288; 89 527 00 00 - pełni dyżur przez całą dobę Funkcjonuje dzięki wolontariuszom. Wolny czas poświęcają, by służyć innym. Dyżurują w dzień i w nocy.
- Ludzie potrzebują miłości, wsparcia, zrozumienia. Już dawno temu zgłosiłam się tu. Usłyszałam apel. Pomyślała, że to może jest wiadomość skierowana do mnie, że to szansa na to, aby coś wartościowego robić w życiu, po prostu komuś pomóc. I zgłosiłam się. Był to 1989 r. - wspomina pani Agnieszka.
Zachęca ludzi wrażliwych na innych, by dołączyli do niej, by nieśli wsparcie potrzebującym, bo aby telefon zaufania mógł funkcjonować przez cała dobę potrzebni są wolontariusze. Dlatego, jak co roku, trwają poszukiwania chętnych, którzy chcieliby swoją rozmową wspomóc potrzebujących.
- Swoją miłością rozpalić iskrę nadziei w drugim człowieku - podkreśla. - Potrzebne są pewne predyspozycje, choćby empatia, umiejętność słuchania, wczucia się w sytuację drugiej osoby. Po prostu trzeba mieć dobre serce, żeby być wolontariuszem - dodaje pani Agnieszka.
Aby dostać się do grona pomagających należy: ukończyć 25 lat; mieć co najmniej średnie wykształcenie; mieć odpowiednie cechy charakteru, wiedzę i doświadczenie; zgłosić chęć uczestnictwa dzwoniąc do Telefonu; wypełnić ankietę i nadesłać ją w wyznaczonym terminie do Olsztyńskiego Stowarzyszenia Pomocy Telefonicznej; przejść rozmowę kwalifikacyjną; odbyć szkolenia kwalifikujące do samodzielnej pracy w Telefonie. Szczegóły na stronie: www.telefonzaufania.org.
Dziś największy odsetek telefonów to rozmowy z ludźmi, którzy są samotni. - Samotność jest ogromnym problemem. Dzieci wyjechały na Zachód, gdzieś w Polskę. Kontakty są coraz rzadsze. To są dla rodziców trudne chwile. Każdy z nas ma potrzebę miłości, rozmowy o książkach, o codzienności. Samotność zabija, niestety, coraz większą liczbę osób - dodaje pan Andrzej Kurowski.