Dzieci w Olsztynie otrzymały świąteczne paczki z Offenburga.
Wszystko zaczęło się 36 lat temu. - Jest i u nas, i w Niemczech, przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. 36 lat temu Polska przeżywała wielką biedę, brakowało podstawowych środków żywności, czystości... wówczas pomoc przyszła z Niemiec, z Offenburga, organizowana przez Georga i Marię Dietrichów. To nie był tylko jednorazowy transport pomocy, ale systematycznie co kilka tygodni przyjeżdżały duże transporty - tłumaczy ks. prał. Andrzej Lesiński, proboszcz parafii św. Jakuba w Olsztynie.
W konkatedrze św. Jakuba miała miejsce Msza św. za wszystkich darczyńców. Wspólnej modlitwie przewodniczył abp senior Edmund Piszcz. - O człowieku najlepiej świadczą jego czyny. Po tym poznajemy, czy ktoś nosi w sobie prawdę i miłość. W życiu chodzi o to, by z naszych działań rodziło się dobro, to materialne, jak i to duchowe. Gdzie jest dobro, tam też jest i Bóg - mówił w homilii abp senior.
Po Eucharystii uczestnicy spotkania udali się do Centrum św. Jakuba, gdzie najmłodsi zostali obdarowani paczkami świątecznymi. - Akcja charytatywna nazywała się Mostem Świątecznej Pomocy. Nasi goście z Offenburga, którzy w biedzie okazali się przyjaciółmi, nadal nimi są. Każdego roku przed Bożym Narodzeniem przyjeżdżają, żeby uradować wiele serc polskich dzieci. Dlatego to, co nazwaliśmy kilkadziesiąt lat temu Mostem Świątecznej Pomocy, teraz moglibyśmy śmiało nazwać Mostem Świątecznej Przyjaźni - podkreśla ks. Lesiński.