- Warto pomagać z miłością i radością w sercu. Jestem szczęśliwa, że mogłam pomóc drugiemu człowiekowi - mówi Magda.
Wspólnota Przymierze Miłosierdzia odwiedziła koczowiska, gdzie przebywają bezdomni. - Taki jest charyzmat wspólnoty, by nieść ubogim Słowo. A ludzie są ubodzy nie tylko na duchu, ale i na ciele. Dlatego zdecydowaliśmy się na konkretną materialną pomoc - mówi Wioletta ze Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia w Olsztynie.
Wraz z jedzeniem, ubraniami czy kołdrą członkowie wspólnoty wręczyli światełka miłości. - Żeby oni zapalili świecę w Wigilię i pomyśleli, że ktoś o nich pamięta, że się za nich modli. Że nie są sami w ten wieczór - wyjaśnia Lena.
Członkowie wspólnoty wraz ze Strażą Miejską odwiedzili cztery koczowiska. W pierwszym mieszkają czterej mężczyźni. Nieco zaskoczeni patrzą na grupę ludzi, ale witają ją z uśmiechem, pytając, co sprowadza.
- Nie spodziewałem się, że tyle państwa przyjdzie - uśmiecha się najstarszy. Okazuje się, że dwóch najmłodszych to jego synowie. Kiedyś mieszkali w bloku. - Ale najstarszy brat przepuścił pieniądze. I straciliśmy wszystko. Pracowałem kilka razy na budowie. Ale nie płacą. Wolę złom zbierać - wyjaśnia najmłodszy z braci.
Z uśmiechem spogląda na reklamówki, w których znajduje się chleb, konserwy, słodycze, herbata i kawa. W innych są ciepłe ubrania. Krzysztof z Marcinem częstują bezdomnych gorącą herbatą. Raz w tygodniu organizują dla bezdomnych spotkania: „Spotkajmy się przy herbacie”.
- Warto pomagać z miłością i radością w sercu. Jestem szczęśliwa, że mogłam pomóc drugiemu człowiekowi - wyznaje Magda.